Marilyn Monroe na okładce książki
fot. Pure Julia / Unsplash

Modlitwa za Marylin Monroe

Oferta specjalna -25%

Ewangelia według św. Marka

0 opinie
Wyczyść

Panie,
przyjmij tę dziewczynę, znaną na całym świecie
jako Marylin Monroe.
Przyjmij, gdyby nawet nie było to jej imię prawdziwe.
Bo Ty przecież znasz jej imię
– imię małej sieroty,
którą zgwałcono w wieku lat dziewięciu,
– imię ekspedientki,
która mając lat szesnaście,
usiłowała popełnić samobójstwo.
Teraz stoi przed Tobą: bez szminki,
bez agentów prasowych,
bez fotoreporterów i łowców autografów.
Samotna – jak astronauta wobec nocy wszechświata.

Jako dziecko śniła (tak informuje „Time”),
że znalazła się nago w kościele,
przed nią klęczący tłum z głowami zgiętymi aż do ziemi,
szła na palcach, żeby nie rozdeptać głów.
Ty znasz nasze sny lepiej niż wszyscy psychiatrzy.

Kościół, dom, jaskinia oznaczają bezpieczeństwo łona matki,
ale także coś więcej…
Głowy – nietrudno odgadnąć – to wielbiciele,
masa głów w ciemności przebita promieniem światła.
A jednak świątynia to nie studio 20th Century Fox.
Świątynia – z marmuru i złota – to świątynia jej ciała.
Z niej Syn Człowieczy z biczem w ręku
wypędza handlarzy 20th Century Fox,
którzy z Twego domu modlitwy
uczynili jaskinię zbójców.

Panie,
w świecie zadżumionym przez grzech i radioaktywność
nie obwiniaj tej ekspedientki,
co, jak wszystkie, marzyła o tym, aby zostać gwiazdą filmową.
I jej marzenia stały się rzeczywistością,
rzeczywistością w technikolorze.
Ona grała tylko według naszego scenariusza
role naszego życia
– a scenariusz był absurdalny.
Przebacz jej, Panie, przebacz i nam
nasz 20th Century,
naszą superprodukcję monstrów,
do której dokładaliśmy ręki wszyscy.

Ona była głodna miłości, a my podawaliśmy jej
środki uspokajające.
Nie miała ochoty być świętą,
więc ofiarowano jej psychoanalizę.
Pamiętaj, Panie, o jej wiecznym strachu przed kamerą,
o nienawiści do szminki (przed każdą sceną żądała
nowego makijażu),
o rosnącym przerażeniu
i o niepunktualności w studio.

Jak każda ekspedientka
marzyła o tym, aby zostać gwiazdą filmową.
I jej życie było nierzeczywiste jak sen,
interpretowany i układany przez psychiatrę.
Jej romanse – to pocałunki z zamkniętymi oczami.
Kiedy je otwierała, to prosto w światła reflektorów,
a potem reflektory wygasały.
I rozbierać ściany (taka scena filmowa),
reżyser szedł dalej, ujęcie gotowe.
Albo jak podróż na jachcie,
pocałunek w Singapurze,
bal w Rio,
przyjęcie w willi księcia (księżna z Windsoru)
widziane z pokoju nędznego mieszkania.

Film dobiegł do końca, bez pocałunku w finale.
Znaleziono ją martwą w łóżku, z ręką na telefonie.
Nawet detektywi nie odgadli, kogo chciała przywołać.
Wyglądało tak,
jakby ktoś wybrał numer przyjaciela
i usłyszał z taśmy: WRONG NUMBER.
Albo jak napadnięty przez gangsterów
z wyciągniętą ręką po przerwany telefon.

Panie,
ktokolwiek to był, z którym chciała się połączyć,
a którego nie osiągnęła
(może to nawet był ktoś, czyj numer nie figuruje
w książce telefonicznej Los Angeles)
– odpowiedz na jej wołanie!

przełożył Kazimierz Wójtowicz CR

nr 67, marzec 1979

Modlitwa za Marylin Monroe
Ernesto Cardenal

(20 stycznia 1925 r. w Granadzie, Nikaragua – zm. 1 marca 2020 r. w Managua, Nikaragua) – Ernesto Cardenal Martinez – nikaraguański duchowny katolicki, poeta, uczeń trapisty Thomasa Mertona OCSO. W latach 1979–1987 Ernes...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze