Przychodzą o szesnastej. Na godzinę przed „Teleexpressem”, a dwie godziny po obiedzie. W marynarkach i butach na solidnej podeszwie. Niektórzy szurają, inni – ostentacyjnie wręcz – trzymają się prosto i unoszą stopy wysoko. Przychodzą z jedną parą okularów na nosie, a drugą w etui. Z przezroczystą torbą, w której mieszczą też bawełnianą chustkę do nosa, portmonetkę podkówkę, notesik i długopis. Mają swoje ulubione stoły. I ulubione tytuły.
Jedni najpierw odkładają rzeczy na blat, rezerwując go sobie. Inni suną wprost do półki, na której – ułożona pod skosem – czeka dzisiejsza gazeta. Największym powodzeniem cieszą się „Super Express”, „Fakt” i „Gazeta Polska Codziennie”, nieco słabiej stoją „Gazeta Wyborcza” i „Rzeczpospolita”.
Najgorzej jest się spóźnić i nad tabliczką z popularnym tytułem ujrzeć pustkę. Stają wtedy wyprostowani, zsuwają z nosów okulary i skanują. Wypatrują, który z konkurentów buchnął im szeleszczącą radość sprzed nosa. Biorą coś
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń