Krótki list o małżeństwie
fot. warion taipei / UNSPLASH.COM
Oferta specjalna -25%

Ewangelia według św. Jana

0 votes
Wyczyść

Córeczko moja,

niedługo wychodzisz za mąż i jest oczywiste, że po prawie trzydziestu latach małżeńskich doświadczeń chciałabym powiedzieć Ci coś ważnego, przekazać zebrane doświadczenia, dać dobre rady, jak matka córce, jak należy i jak nie należy traktować mężczyzn. Nie jest to łatwe, bo wszystko brzmi tak osobiście, tak banalnie.

Pisarze i poeci, psychologowie i socjologowie próbowali tłumaczyć, analizować, opiewać słodycz i gorycz tego związku, który powinien trwać, „dopóki śmierć nas nie rozłączy”.

Nie, Córeczko, nie mam żadnych specjalnych rad poza tymi, w myśl których starałam się Ciebie wychowywać. Chciałam Ci powiedzieć, że nieraz lepiej siedzieć cicho i słuchać, zanim otworzymy usta, aby wypowiedzieć, za wszelką cenę, własny egoistyczny punkt widzenia, a czasem odwrotnie – właśnie trzeba potwierdzać swoje racje i nie trzymać ukrytych głęboko gniewu, frustracji i niezrozumienia. Nie warto płakać po kątach, potrzeba odwagi, aby potwierdzać to, co podpowiada Ci sumienie.

Często za słowami nie szedł mój dobry przykład, ale jesteśmy tylko ludźmi, więc mam nadzieję, że mi wybaczysz.

Starałam się tłumaczyć Ci, że wszystkie zdania typu: „Mężczyźni są tacy, a kobiety takie” są powierzchowne i zawężają problem. W tym tkwi sekret małżeństwa: dwie jednostki ludzkie, wyjątkowe, indywidualne, niepowtarzalne spotykają się i wychodzą naprzeciw przygodzie, która będzie trwała już do końca ich życia.

Kiedy wyrusza się w podróż życia, zabiera się mało bagażu, żeby czuć się swobodniej. Zostawcie więc przesądy, strach, wątpliwości co do przyszłości i dobre rady starszego pokolenia, weźcie tylko miłość, która Was jednoczy i która jest łaską Boga, najpiękniejszym darem, jaki kiedykolwiek otrzymaliście.

W Waszej podróży, jedynej w swoim rodzaju i niepowtarzalnej, będą równiny rozjaśnione słońcem, łąki pełne kwiatów – żeby usiąść i odpocząć, góry wysokie do wspinania się, szerokie morza do przepłynięcia.

Kiedy wyruszamy, jesteśmy pełni entuzjazmu, ciekawości i nadziei, ale gdy podróż się przeciąga, pojawiają się zmęczenie i zawód. Przyjdą dni, gdy zadasz sobie pytanie, czy w ogóle warto było rozpoczynać tę podróż, i takie, kiedy już wcale nie będziesz miała ochoty iść naprzód. Ale zapewniam Cię, że nawet w puszczy nieprzebytej i w najbardziej niedostępnych górach można znaleźć przepiękne kwiaty ukryte wśród krzewów i skał. Są to kwiatki drobne i delikatne, ale mają tak wspaniały zapach, że pozostaje nawet wtedy, gdy one zwiędną. Trzeba je zebrać i przechować, żeby zdobyć moc do dalszego marszu.

Są takie obszary Twojego jestestwa, które pozostaną Twoje i do których tylko Ty masz dostęp, i dobrze, że tak właśnie jest. Jak powiedział Khalil Gibran w poemacie Prorok:

Lecz zachowajcie wolną przestrzeń w waszej wspólnocie. I niech niebiańskie wiatry pląsają między wami. Miłujcie się nawzajem, lecz nie narzucajcie pęt swej miłości. Niech raczej falujące morze powstanie pomiędzy brzegami waszych dusz.

Tylko zachowując tę „wolną przestrzeń”, można z czasem uformować to „jedno ciało”, o którym mowa w Biblii.

W pięknych słowach określił to angielski poeta T.S. Eliot w Dedykacji dla mojej żony (którą próbuję tu nieudolnie tłumaczyć), pisząc o kochankach, którzy: „Mają te same myśli bez potrzeby słów i paplają te same słowa bez potrzeby tłumaczenia”.

Niewiele więcej mam Ci do powiedzenia. Jeżeli zapytasz, czym jest Łaska w małżeństwie, to Ci odpowiem, że jest ona umiejętnością zobaczenia w mężczyźnie, którego wybrałaś, najbliższego z bliźnich, tego, którego musisz kochać jak siebie samą przez wszystkie dni Twojego życia, aby móc później kochać wszystkich innych ludzi. Nie jest to łatwe, nieraz wydaje się niemożliwe, ale warto spróbować.

Pewien stary przyjaciel powiedział mi kiedyś: „Z małżeństwem jest tak, jak z samochodem – kiedy zakończy się czas docierania i okres gwarancji, to nadal trzeba płacić ubezpieczenie, robić przeglądy i dolewać benzyny, żeby toczył się do przodu”.

Postarajcie się, żeby Wasz bak podczas podróży nigdy nie był pusty.

To rada, jaką daję Ci z miłości i z doświadczenia.

Twoja matka.

Krótki list o małżeństwie
Tessa Capponi-Borawska

urodzona 3 marca 1959 r. we Florencji – ukończyła studia historyczne na tamtejszym uniwersytecie, do Polski przyjechała w 1983 roku, przez wiele lat wykładała na Uniwersytecie Warszawskim. Od wielu lat publikuje w „Twoim...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze