Ludzie od święta
Mój tata miał na imię Andrzej. Kiedy 30 listopada składaliśmy mu życzenia imieninowe, tata wycierał oczy i ubolewał, że przychodzimy do niego ostatni raz, bo zimy to on już na pewno nie przeżyje. Mijał miesiąc, w większym rodzinnym gronie spotykaliśmy się ...