Benedict Croell OP

dominikanin z Prowincji św. Józefa w USA.

Był wikariuszem parafii, duszpasterzem akademickim oraz misjonarzem w Kenii, gdzie posługiwał jako magister nowicjuszy. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych przez wiele lat sprawował funkcję duszpasterza powołań.

Benedict Croell OP mieszka w Rzymie i pracuje na Papieskim Uniwersytecie Świętego Tomasza (Angelicum).  

Wraz z Andrew Hoferem OP jest współautorem książki Życie ofiarowane. Poradnik dla mężczyzn rozeznających powołanie zakonne (A Living Sacrifice Guidance for Men Discerning Religious Life; 2019), którą przełożył Krzysztof Popławski OP.

Kiedy w sercu rodzi się pragnienie poświęcenia całego życia jako najwłaściwszej odpowiedzi na zaproszenie Tego, który przychodzi objawić przyjaźń Boga ze światem, droga, która się wtedy otwiera przed nami, jest zarówno radosna, jak i onieśmielająca. Cieszymy się w takiej sytuacji ze znalezienia towarzyszy naszej drogi, którzy wyrażają swoją przyjaźń z nami przez dzielenie się swoim doświadczeniem, przez czynienie naszych kroków pewnymi, dając im zarówno realizm i śmiałość, a także ufając naszej zdolności odnajdywania drogi, gdy pozwalamy się kierować Duchowi. Ta książka pochodzi od takich nieocenionych przyjaciół.

– napisał o tej książce Bruno Cadoré OP, generał Zakonu Kaznodziejskiego w latach 2010–2019.

Kiedy byłem na drugim roku studiów, po walce z rakiem zmarła moja mama. Mój ojciec, aby pomóc w przeżyciu żałoby, zabrał mnie i mojego brata na pielgrzymkę do Europy. Pan otworzył mnie wówczas na Jego łaskę i po kilku dniach cichej modlitwy dokonał w moim życiu cudu nawrócenia. Wróciłem do domu z odnowioną pobożnością do Błogosławionej Dziewicy Maryi i z pragnieniem dowiedzenia się wszystkiego o mojej katolickiej wierze.

Niedługo po powrocie, kiedy modliłem się na różańcu w swoim pokoju w domu studenckim na stanowym Uniwersytecie Colorado, ogarnęła mnie głęboka tęsknota bycia blisko Jezusa w Eucharystii. Od tego momentu wiedziałem, że zostałem wezwany do radykalnego życia dla Jezusa. Wiedziałem, że muszę zrobić coś wielkiego – i dlatego powinienem radykalnie się zmienić. Kiedy to pragnienie mnie wypełniło, pomyślałem, że oczywistą decyzją jest bycie księdzem. (Jak wielu młodych ludzi błędnie sądziłem, że kapłaństwo to jedyny radykalny wybór po nawróceniu, co oczywiście nie jest prawdą).

Bóg, na szczęście, pokierował moją gorliwością. Zostałem klerykiem w seminarium, ale nie na długo. Byłem w seminarium w Conception Abbey w Missouri i tam głębokie wrażenie wywarli na mnie wykładający benedyktyni. Pociągał mnie ich styl życia i, mówiąc szczerze, ich zakonny habit. Pamiętam, że myślałem: „To jest to, co chcę robić w życiu”. Życie zakonne obejmuje w wszystko i habit – chociaż „nie czyni mnicha”, jak mówi tradycyjne powiedzenie – w tym rzeczywiście pomaga. Co więcej, mimo że ich braterstwo i duchowość pociągały mnie, to przede wszystkim odkryłem drogę życia, która ma znaczenie na wieczność. Zacząłem się zastanawiać: „Czy mógłbym zostać zakonnikiem?”. Prosiłem o tę łaskę i w swojej miłości Bóg dał mi pragnienie, bym Jemu siebie ofiarował. Do dzisiaj wiem, że pragnienie życia zakonnego w sposób oczywisty pochodzi od Boga, nie ode mnie. Jeśli, tak jak ja, odkryjesz w sobie to pragnienie, wiedz, że to święta i cudowna sprawa.

W odpowiednim czasie znalazłem swoją drogę do dominikanów i posługuję jako zakonny kapłan od ponad dwudziestu lat. Przez moje kapłaństwo Pan Bóg pomógł tysiącom ludzi w ich drodze do nieba – i może zrobić to samo przez ciebie. Jeśli Bóg powołuje i wielkodusznie odpowiesz na Jego wezwanie, wpłyniesz na tysiące ludzi w kontekście ich życia wiecznego. Bycie zakonnym kapłanem jest naprawdę radykalnym powołaniem.

Życie zakonne jest także przygodą. Od kiedy zostałem dominikańskim kapłanem, miałem szczęście pracować jako wikariusz w parafii, misjonarz, magister nowicjatu, duszpasterz akademicki, kaznodzieja wędrowny, duszpasterz powołań, a obecnie jako dyrektor ds. rozwoju na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza (Angelicum) w Rzymie. Jedną z największych radości i wyzwań mojego życia była praca misyjna w Afryce Wschodniej, gdzie posługiwałem jako magister nowicjuszy w zachodniej Kenii.

Tak się złożyło, że współautor, ojciec Andrew, był także w Kenii jako wykładowca. Byliśmy razem przez dwa lata. Jego przyjaźń i wsparcie zarówno w Afryce, jak i w dominikańskim domu studiów w Waszyngtonie umożliwiły mi oddaną pracę na rzecz pomocy młodym mężczyznom w odkrywaniu ich powołania. W ciągu ostatnich ośmiu lat, gdy byłem duszpasterzem powołań, a ojciec Andrew był zaangażowany w formację zakonną, około stu mężczyzn wstąpiło do zakonu.

– napisał we wstępie Benedict Croell OP.

Aktywny na Twitterze.