Gratka nie tylko dla miłośników twórczości arcybiskupa Sheena! Na temat książki „Miłość, która czeka na ciebie” w mediach ukazało się kilka recenzji i wzmianek. Oto niektóre z nich.
miesięcznik „W drodze” (nr 5/2021), Magdalena Kaniewska:
Choć od wygłoszenia przez abpa Fultona J. Sheena spisanych tu konferencji radiowych minęło już ponad 70 lat, to nie straciły one nic na aktualności. Ten wybitny znawca ludzkiej duszy wiedział dobrze, jaka jest natura człowieka, jego zmagania, żądze i potrzeby. Dzięki tej książce polski czytelnik ma dostęp do źródła głębokich przemyśleń i gotowych podpowiedzi: jak zauważyć i przyjąć Miłość, która stale i niezmiennie na nas czeka. Bez względu na wszystko! Mówiąc o skomplikowanych sprawach z zakresu psychologii i psychiatrii, filozofii i nauk społecznych, autor odwołuje się do głównych prawd wiary, do Jezusa Chrystusa, który jest dla nas wyznacznikiem i wzorem dobrego postępowania i życia. Pokazuje też, jakimi drogami Bóg dociera do naszych dusz. Jedną z nich jest wrodzone ukochanie dobroci. Drugą – nuda, przesyt, przemęczenie, samotność, melancholia, smutek, czyli momenty kryzysowe, w których zaczynamy uświadamiać sobie, co tak naprawdę się w życiu liczy.
By żyć w pełni, wystarczy tak niewiele, a jednak dla wielu – wiele. Wystarczy otworzyć się na współpracę z łaską Bożą i pozwolić Mu działać w nas. Pracować nad własnym charakterem i wnętrzem oraz walczyć z grzechem. Ale, co najważniejsze, jak czytamy w Miłości, która czeka na ciebie – jednym z cudownych przymiotów laski jest to, że Bóg może rozpocząć swoje działanie w jakiejś duszy w każdej chwili, wbrew wszelkim naszym założeniom, które znajdujemy w podręcznikach i uważamy, że według nich powinniśmy działać.
Aleteia.pl, 7 korzyści samopoznania. Wykorzenią z nas wszystkie wady główne:
Znajomość siebie samego
Samopoznanie jest możliwe, człowiek jest bowiem jedynym stworzeniem, które może poznać siebie. Kamień, róża czy słoń nie może wejść w siebie i przejrzeć się w swoim sumieniu jak w zwierciadle, ale człowiek może to zrobić. Może siebie podziwiać, może być z siebie zadowolony, może być na siebie zły czy też może rozpaczać z powodu swojego stanu.
Człowiek może być nie tylko podmiotem swoich doświadczeń, ale także może być i ich przedmiotem. To jest właśnie ta zdolność, która nie tylko zapewnia mu wyższość nad zwierzętami, ale także stwarza możliwość duchowego nieładu i zawodów, o ile nie wypełni swojego wysokiego przeznaczenia w łączności z Bogiem.
Wszyscy jesteśmy bytami, które zdają sobie sprawę z własnego istnienia, ale bardzo mało jest takich ludzi, którzy prawdziwie są świadkami wartości swojego życia. Zdajemy sobie sprawę z istnienia przedmiotów, które znajdują się poza nami, ale bardzo nieliczni ludzie zastanawiają się nad swoim własnym bytem.
Znamy siebie od strony zewnętrznej: jesteśmy podobni do innych ludzkich bytów i zgodnie z ich zwyczajami ubieramy się i myślimy, ale rzadko kto pomyśli o sobie jako o odrębnej, niepowtarzalnej istocie, która to odrębność odróżnia nas przecież od innych ludzi, i równie rzadko kto zastanowi się nad swoim stosunkiem do Pana Boga…
Obszerniejszy fragment dostępny jest na stronie: Aleteia.pl
Radio Nadzieja, 14 maja 2021 r.:
wiara.pl, Znajomość siebie samego:
Samopoznanie jest możliwe, człowiek jest bowiem jedynym stworzeniem, które może poznać siebie. Kamień, róża czy słoń nie może wejść w siebie i przejrzeć się w swoim sumieniu jak w zwierciadle, ale człowiek może to zrobić. Może siebie podziwiać, może być z siebie zadowolony, może być na siebie zły czy też może rozpaczać z powodu swojego stanu. Człowiek może być nie tylko podmiotem swoich doświadczeń, ale tak-że może i ich przedmiotem. To jest właśnie ta zdolność, która nie tylko zapewnia mu wyższość nad zwierzętami, ale także stwarza możliwość duchowego nieładu i zawodów, o ile nie wypełni swojego wysokiego przeznaczenia w łączności z Bogiem…
Obszerniejszy fragment tekstu dostępny jest na stronie: wiara.pl
wszystkoconajwazniejsze.pl, Znajomość siebie samego:
Kamień, róża czy słoń nie może wejść w siebie i przejrzeć się w swoim sumieniu jak w zwierciadle, ale człowiek może to zrobić. Może siebie podziwiać, może być z siebie zadowolony, może być na siebie zły czy też może rozpaczać z powodu swojego stanu. Człowiek może być nie tylko podmiotem swoich doświadczeń, ale także może i ich przedmiotem. To jest właśnie ta zdolność, która nie tylko zapewnia mu wyższość nad zwierzętami, ale także stwarza możliwość duchowego nieładu i zawodów, o ile nie wypełni swojego wysokiego przeznaczenia w łączności z Bogiem.
Wszyscy jesteśmy bytami, które zdają sobie sprawę z własnego istnienia, ale bardzo mało jest takich ludzi, którzy praw-dziwie są świadkami wartości swojego życia. Zdajemy sobie sprawę z istnienia przedmiotów, które znajdują się poza nami, ale bardzo nieliczni ludzie zastanawiają się nad swoim własnym bytem. Znamy siebie od strony zewnętrznej: jesteśmy po-dobni do innych ludzkich bytów i zgodnie z ich zwyczajami ubieramy się i myślimy, ale rzadko kto pomyśli o sobie jako o odrębnej, niepowtarzalnej istocie, która to odrębność odróżnia nas przecież od innych ludzi, i równie rzadko kto zastanowi się nad swoim stosunkiem do Pana Boga.
Współczesny nam świat obraca się w kręgu herezji działania albo też tkwi w godnej pożałowania iluzji, jaką się żywi zarówno kapitalizm, jak i komunizm, mianowicie że szczęście jest czymś zewnętrznym wobec człowieka, dobroć jest równo-znaczna z ruchem, życie wewnętrzne to oznaka słabości, a apostolstwo to propaganda. Stąd wywodzi się wielka popularność powieści, które nie wymagają od czytelnika myślenia, muzyki opartej na ruchu, a nie na melodii, magazynów z dużą liczbą sensacyjnych ilustracji, a minimalną ilością poważnych treści, sztuki wywierającej wrażenie zamazanymi kolorami, aby uniknąć zarówno poprawnego kształtu (formy), jak i treści (substancji)…
Obszerniejszy fragment dostępny jest na stronie: wszystkoconajwazniejsze.pl
Chryzostom XX wieku, Wojciech Świątkiewicz:
Konferencje radiowe głoszone w 1949 r. przez amerykańskiego arcybiskupa Fultona Sheena ukazały się nakładem dominikańskiego wydawnictwa W drodze.
Autor był biskupem diecezji Rochester, ale do historii przeszedł przede wszystkim jako niestrudzony kaznodzieja radiowy (1930-1950) i telewizyjny (1952-1957). Jego konferencji słuchało 30 milionów Amerykanów. Był też cenionym rekolekcjonistą i autorem ponad 70 książek. O sprawach wiary mówił prostym, trafiającym do ludzi językiem. Po śmierci nazwano go „Chryzostomem XX stulecia”. Swoje kazania kierował nie tylko do katolików, ale także do protestantów, ateistów, a nawet niechrześcijan. Pod wpływem jego nauk nawróciło się wiele sławnych osobistości.
„Niebezpieczeństwa wynikające z błędnego sumienia”, „Z jakiego powodu boimy się Boga?”, „Asceza”, „W jaki sposób można sobie wyrobić charakter?”, „Zadośćuczynienie za grzechy” – to niektóre z tematów konferencji zamieszczonych w książce.
Na beatyfikację autora, która miała się odbyć pod koniec 2019 r., czekają katolicy nie tylko w USA, lecz także w wielu innych krajach, gdzie jego książki cieszą się dużą poczytnością. Tygodnik „Idziemy” objął patronat medialny nad publikacją.
Recenzja opublikowana została w tygodniku „Idziemy” oraz na stronie: idziemy.pl
Oceń