czerwone światło odbijające się na mokrym chodniku
fot. Ed Leszczynskl / Unsplash

Jeśli podejmować jakiekolwiek wyrzeczenia, posty czy pokuty, to tylko po to, by być bardziej otwartym na Boga i na potrzeby drugiego człowieka. Przy czym owo otwarcie nie może mieć nic wspólnego z kolekcjonowaniem tak zwanych dobrych uczynków.

Okres, który zaczyna się Środą Popielcową, w duszpasterskich inicjatywach bardzo często nazywamy czasem przygotowania do Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Ale właściwie jaki jest sens tego przygotowania, jaki jest jego cel? Wszak Pan Jezus – w sensie liturgicznym – zmartwychwstanie bez względu na cokolwiek, w tym na nasze przygotowanie. Święta się – mówiąc krótko – odprawią. Owszem, zawsze możemy strawestować jakże często cytowaną słynną frazę Adama Mickiewicza, aby tym razem – z palcem groźnie podniesionym ku górze – przestrzec: „Lecz biada ci, jeśli nie zmartwychwstał w tobie”. Czy warunkiem zaistnienia tego duchowego zmartwychwstania jest jakiś – mówiąc bardziej współczesnym językiem – duchowy trening? Co tak naprawdę trzeba zmienić?

Choć wciąż śpiewamy „w czasie smutnym adwentowym”, to przecież Adwent dawno przestał być czasem smutnym, a stał się czasem radosnego oczekiwania, z czym – powiedzmy szczerze – fiolet szat liturgicznych raczej kontrastuje, niż współgra. Został nam jeszcze Wielki Post, który na naszych oczach traci jednak swoją ostrość i wyrazistość, ponieważ we współczesnym świecie toczyć musi walkę z nieustającym karnawałem, który wcale nie chce się zakończyć ostatkami. Karnawalizacja życia ma się coraz lepiej. Tegoroczne walentynki obchodzone w Środę Popielcową są tego zmagania znamiennym przykładem. Czy da się ocalić post?

Wielki Post przestaje być okresem pokutnym o charakterze społecznym czy kulturowym, a staje się czasem stricte religijnym. Inaczej niż kiedyś dyskoteki i sale zabaw nie zamykają się już na czas Wielkiego Postu, nawet – ku zgorszeniu niektórych – w Wielki Piątek. Jednocześnie jednak mnożą się różne niereligijne, alternatywne formy praktyk, które można nazwać świecką ascezą, a które przecież nie łączą się z żadnym okresem liturgicznym. Zamiast postów mamy cały skomplikowany system diet, zamiast kontemplacji – trening autogenny, a dawne wyrzeczenia zostały dzisiaj zastąpione determinacją w przekraczaniu barier własnej cielesności, dodajmy – godną biczowników i admiratorów włosiennicy. A wszystko to dla lepszego samopoczucia i duchowego dobrostanu, wszak „w zdrowym ciele zdrowy duch”. A co ze zdrowiem duszy?

Duchowa łączność z krzyżem

Przygotowując artykuł o czymś zupełnie innym, natrafiłem na list pasterski na Wielki Post 1978 roku sługi Bożego bp. Wilhelma Pluty (1910–1986), niegdysiejszego biskupa gorzowskiego1. Natknąłem się na ten

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Kup miesięcznik W drodze 2024, nr 03, a przeczytasz cały numer

Wyczyść
Mściwy Bóg i duch pokuty
ks. Andrzej Draguła

urodzony 5 stycznia 1966 r. w Lubsku – prezbiter diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, doktor habilitowany teologii, profesor na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego, kierownik Katedry Teologii Praktycznej w Instytucie Nauk Teologicznych US, członek Komitetu Nauk...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze