Marcowy spacer, na który was serdecznie zapraszam, rozpoczął się w Helsinkach. Pojechałem tam na zjazd światowej społeczności firm rodzinnych. A skoro goście z całego świata, a w Helsinkach o tej porze roku zimno, była nawet możliwość wypożyczenia ciepłych ubrań dla tych, którzy przyjechali z okolic, gdzie śnieg nigdy nie pada i mrozu nie ma, nie można więc w sklepie kupić szalika ani grubej czapki. To było pierwsze zaskoczenie mojego skandynawskiego spaceru: w Finlandii można wypożyczyć na kilka dni ciepłą kurtkę i śniegowce.
Drugim zaskoczeniem był temat zjazdu, który jednocześnie jest tematem przewodnim tego roku dla rodzin i firm zrzeszonych w naszym stowarzyszeniu: ownership matters – posiadanie ma znaczenie, własność jest ważna.
Firma rodzinna, która trwa i rozwija się przez pokolenia, to byt bardzo ciekawy i niełatwy do zbudowania. Dużo nam o tym opowiedział niezwykle ostatnio popularny serial Sukcesja. Kiedy się rodzisz w rodzinie, która od pokoleń dysponuje dużym majątkiem, paradoksalnie nie jest łatwo żyć własnym życiem, a jednocześnie wpisać się w rodzinną tradycję. Jak mawiają przedsiębiorcy rodzinni: jakoś trzeba swojemu kilkuletniemu dziecku wytłumaczyć, dlaczego jego nazwisko jest umieszczone na szyldzie piekarni czy sklepu meblowego. Potem warto pokazać świat, jednak na tyle mądrze, by dorosłe już dziecko zechciało wrócić do rodzinnej własności i nad nią pracować.
O firmach rodzinnych czasem si
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuKup miesięcznik W drodze 2024, nr 03, a przeczytasz cały numer
Oceń