urodzony 14 grudnia 1974 r. – Fr. Mike Schmitz – amerykański ksiądz katolicki i mówca, duszpasterz rzymskokatolickiej wspólnoty akademickiej Newman Catholic Campus Ministry na Uniwersytecie Minnesoty w Duluth oraz dyrektor ds. duszpasterstwa młodzieży w diecezji Duluth.
Wychował się w katolickiej rodzinie, ma 5 rodzeństwa. Co niedzielę chodzili do kościoła, ale jak sam przyznaje w wywiadach:
naprawdę nie przejmowałem się tym zbytnio. Zrobiłbym wszystko, co w mojej mocy, aby uniknąć chodzenia na mszę.
Wszystko się zmieniło podczas spowiedzi, którą odbył mając 15 lat. Wtedy w konfesjonale spotkał żywego Chrystusa.
Święcenia kapłańskie przyjął w 2003 roku. Jego misją jest tworzenie przestrzeni dla młodzieży i dorosłej młodzieży, uczenie ich czym są relacje w świecie, gdzie wszystko jest przejściowe i nietrwałe. Najpierw pokazuje, kim jest Jezus, czym relacja, a potem – na czym polega prawdziwa relacja z Bogiem.
Ks. Michael Schmitz jest popularnym mówcą motywacyjnym oraz autorem i współautorem książek z zakresu duchowości i teologii. Współpracuje z licznymi organizacjami, m.in.: Ascension Presents i Ascension Press, Fellowship of Catholic University Students. Wiele jego wystąpień opublikowało Lighthouse Catholic Media.
O swojej książce Made for Love: Same-Sex Attraction and the Catholic Church mówi, że napisał ją z miłości. W języku polskim ukazała się nakładem Wydawnictwa W drodze pt. Stworzeni do miłości. Skłonności homoseksualne i Kościół katolicki.
Nakładem Wydawnictwa W drodze ukazała się także książka Zraniony świat. Odnaleźć Boga, gdy życie nie ma sensu (oryg. A World Undone: Finding God When Life Doesn’t Make Sense).
Fr. Mike Schmitz jest aktywny w mediach społecznościowych: na Twitterze, Instagramie, YouTube. Publikuje także podcast.
Podczas Steubenville Youth Conferences ksiądz Mike Schmitz wygłosił konferencję pt. Love and Same Sex Attraction – dostępna poniżej z polskimi napisami.
Uwielbiam marchewkę i seler… kiełki i chipsy z jarmużu.
To nie jest prawda. Stek. Stek jest często pomijany jako przekąska w życiu większości ludzi. Myślę, że powinniśmy wrócić do naszych korzeni w tym temacie.
Nie mam hobby ani ukrytych talentów.
Rzadko ukrywam jakiekolwiek talenty. Zwykle, jeśli umiem coś zrobić to to robię.
Uwielbiałem studia i seminarium.
Na studiach miałem zajęcia z Szekspira prowadzone przez mnicha, który był tak poruszony pięknem słów, że płakał podczas każdej lekcji. To było niesamowite i sprawiło, że na nowo pokochałem piękno języka angielskiego.
W seminarium dr Christopher Thompson prowadził zajęcia z teologii moralnej, do których powracam do dzisiaj.
Uwielbiam rok szkolny ze studentami, ale lubię też wakacje.
Idealny letni dzień to obudzić się w domu moich rodziców nad jeziorem. Pomodlić się i odprawić Mszę św. Pobiegać. Wypić kawę z mamą i tatą, rodzeństwem i krewnymi. Zjeść bekon. Popływać na kajaku lub paddle boardzie. Surfing z rodziną. Obiad. Gra np. w cornhole. „Snooze Cruise” z siostrzenicami i siostrzeńcami. Piwo i pizza w Zorbie.
Podróżowałem aż na Filipiny i do Australii.
Gdybym mógł mieszkać gdziekolwiek? Waham się między jednym z tych domków na palach na Tahiti a małym miasteczkiem gdzieś w Izraelu. Więc myślę, że zostanę w Duluth.
To, co lubię najbardziej w byciu księdzem to wszystko, co jest związane z sakramentami.
Uwielbiam celebrować Najświętszą Ofiarę Mszy świętej. Uwielbiam głosić. Uwielbiam spowiadać. Nie znam niczego, co może się równać z byciem częścią czyjejś Wielkiej Historii, historii, w której Bóg powołuje swoje dzieci do życia.
Mam nadzieję, że to, co robimy tutaj w Newman [Newman Catholic Campus Ministry] towarzyszy studentom nawet po ukończeniu studiów.
Mam nadzieję, że będą żyć życiem, które chce dla nich Bóg. Zbyt wielu ludzi żyje zbyt małym życiem.
Gdybym mógł uprawiać jakąś sportową dyscyplinę olimpijską uprawiałbym dziesięciobój.
Mam na myśli to, że jeśli w niej wygrasz to zdobędziesz tytuł „Największego Sportowca na Świecie” („World’s Greatest Athlete”). Oficjalnie. I ilekroć ludzie będą mówić o tym jak niesamowity jest jakiś sportowiec albo sport ty po prostu wyciągniesz swój złoty medal spod koszulki (bo, oczywiście, będziesz go nosił wszędzie; no wiesz, jesteś przecież World’s Greatest Athlete, żeby się tym chwalić) i powiesz „Och, to świetnie. Ale wiesz: WGA”.
„Jestem jednym z sześciorga dzieci. Mam trzy siostry i dwóch braci. Moje nazwisko brzmi S-C-H-M-I-T-Z. Ludzie często źle je wymawiają. Ks. Mike Shmits. Ks. Mike Schmits. Ks. Mike Shmid. Ks. Mike Schmid. Ks. Mike Schmidz. Ks. Mike Smith. Ks. Mike Shmit.”