Kompozycja z żółtą sferą z wysoka
fot. Nathan Dumlao / Unslapsh

Z przyczyn rodzinnych wróciłam z Żółkwi do naszego klasztoru w Krakowie. Sytuację, w jakiej się aktualnie znajduję, nazwałabym przerwą w życiorysie. Odbija się to trochę na kolorystyce i temperaturze mojej twórczości i na facebookowych postach, nigdy jednak wprost. Po prostu pojawiają się wiersze o sądzie ostatecznym i przemijaniu. I kiedy niedawno wrzuciłam na profilu wiersz zatytułowany Przeprowadzka o niepotrzebnych rzeczach, nieaktualnych biletach do teatru, nieistotnych już medalach i nagrodach, pewna pani skomentowała: „Coraz smutniej u siostry. Coś trzeba z tym zrobić. I nie mam na myśli tylko wierszy. Jednak to nie miejsce na taką rozmowę”.

Moją pierwszą reakcją była złość. Taka ledwo tląca się pod skórą, prawie nieuświadomiona. W końcu jednak dotarło do mnie, że się wściekam. No bo jak to? Jakaś obca kobieta będzie mnie pouczała i proponowała rozmowę zamiast napisać, jak większość czytelników bloga, że wiersz jest piękny, poruszający, że ktoś odnalazł w nim siebie? Tak, nawet kiedy jestem w nastroju adekwatnym do ponurej pogody za oknem, to oczekuję oklasków…

A poza tym: Czy ja jestem od rozweselania ludzi i dostarczania im

Zostało Ci jeszcze 75% artykułu

Kup miesięcznik W drodze 2024, nr 03, a przeczytasz cały numer

Wyczyść
Nie muszę być Jasiem Fasolą
Benedykta Karolina Baumann OP

ur. 28 maja 1976 r. – dominikanka, polonistka, instruktorka teatralna, katechetka. Benedykta Karolina Baumann OP kocha literaturę, teatr i dobre kino. Wszędzie, gdzie się pojawia, zaraża ludzi teatrem, prowadząc zespoły te...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze