A więc wojna. Wojna w serwisach informacyjnych. Wojna w Ukrainie, w Strefie Gazy, w Jemenie i na Morzu Czerwonym. Wojna na ustach europejskich polityków, którzy zgodnym chórem zaczęli odmieniać ją przez rozmaite przypadki, a przede wszystkim zaczęli o niej mówić w trybie przypuszczającym. Nawet ci, którzy o konfliktach wcześniej nie mówili, nie chcieli słyszeć, byli długo przeciw, stabilnie neutralni. Teraz ich język się zmienia, oznajmia prawdopodobieństwo. Niemcy, dawni winowajcy, przez dekady służyli za największy pokojowy stabilizator kontynentu. Teraz mówią, że przeoczyli zagrożenia, ich armia potrzebuje reorganizacji, wzmocnienia i rozbudowy. Finowie, od lat przodownicy edukacji i godnego traktowania mniejszości, symbolizujący łagodność i postęp, przed niespełna rokiem dołączyli do NATO. Szwedzi – którzy nie wojowali od 1814 roku – zaczynają psychicznie szykować swych obywateli na wojnę. Szefowie większości państw europejskich mają na ustach wojnę: jako realność, jako pozycję w kosztorysie i punkt w harmonogramie obrad.
Jest też wojna w Kongresie Stanów Zjednoczonych – wojna demokratów i republikanów o stosunek do wojny trwającej w Ukrainie. Wspierać dalej broniących się Ukraińców miliardami dolarów czy uznać ten konflikt za nieistotny dla własnych interesów? Toczy się wojna polityczna – prezydencka kampania przeciwników, którzy mają diame
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń