Bilans sześćdziesięciolecia1. Temat trudny, więc w poszukiwaniu inspiracji dwa tytułowe słowa wpisałem w wyszukiwarkę. Zapewne w związku z przysługującymi po sześćdziesiątce ulgami senioralnymi odpowiedź, a właściwie odpowiedzi otrzymałem natychmiast. Wszystkie bardzo grzeczne, choć większość w formie pytań: „Jakie badania wykonać po 60. roku życia? Jak zadbać o zdrowie w starości? Bilans sześćdziesięciolatka: co zbadać, żeby ocenić stan swojego zdrowia?”. Przeczytałem tytuły, szybko podziękowałem za odpowiedź i jeszcze szybciej zamknąłem internet. Bo gdzie i z czego się leczyć, to ja dobrze wiem, ale mi chodzi o miłość, a nie o zdrowie. Iluż to znałem takich, którzy od urodzenia aż do samej śmierci byli bardzo zdrowi, a umarli z powodu ostrej niewydolności serca, czyli chronicznego braku miłości? Iluż było takich, którzy całe życie podróżowali po świecie, ale na tę najważniejszą podróż życia się nie załapali? Tak, tak: Podróżą każda miłość jest… Moja też. I choć o kochaniu wiem niewiele, to tych minionych sześćdziesięciu lat nie umiałbym określić inaczej, jak tylko historią miłości, która mi się przytrafiła jak ślepej kurze ziarno. Dlatego niech się Google et consortes zajmują badaniem zdrowia, a ja zrobię bilans miłości. A ponieważ rachunkowość miłości prowadzi się na zupełnie innych zasadach niż księgowość firm, dlatego zamiast zysków i strat będą plusy dodatnie i plusy ujemne. Wszak życie samo sprawdza i pokazuje, co nam wyszło na dobre, a co nie.
Najpierw więc plusy dodatnie. Nie mog
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń