Zapracowani ludzie nie mają czasu ani energii, żeby dbać o siebie.
Kiedy się zastanawiałem, dokąd pójdziemy na nasz sierpniowy spacer, paradoksalnie przypomniało mi się wydarzenie grudniowe. Wigilia Bożego Narodzenia, poranek. Korzystam z tego, że w przychodniach pustki – zapisałem się na badanie USG jamy brzusznej. Rutynowe, choć obowiązkowe sprawdzenie stanu zdrowia.
Świąteczny nastrój, więc zagadnąłem lekarza, który mi obficie pożelował brzuch i wodził po nim sondą, że już prawie święta, że w przychodni pusto i spokojnie, że już można odpocząć, szykować spotkania z rodziną, choinkę i świąteczny stół. Jeszcze tylko te moje badania…
– Niech się pan nie daje zwieść temu nastrojowi. Jestem właśnie po ciężkim nocnym dyżurze. Powiem tylko tyle, że w święta niestety ludzie chorują i umierają jak zawsze, a może nawet bardziej.
Zawstydziłem się. Złapałem się na zupełnie automatycznej myśli, że w święta – w ten szczęśliwy, sentymentalny, wyjątkowy czas – powinna przecież być jakaś przerwa od tego, co trudne, bolesne, mroczne, a już na pewno od chorób, bólu i śmierci.
Podobnie jest z wakacjami. Aż się prosi, żeby sierpniowy felieton napisać o błogości urlopów. Od dawna zaplanowanych albo – to ostatnio coraz modniejsze – zarezerwowanych na ostatnią chwilę, w miejscach, gdzie lepsza pogoda, mniej turystów, więcej atrakcji, gdzie ceny nie zwalają z nóg. Przerwa na to, by leniwie objadając się i popijaj
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń