Męska sprawa
fot. ayo ogunseinde / UNSPLASH.COM
Oferta specjalna -25%

Ewangelia według św. Łukasza

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 59,90 PLN
Wyczyść

Mój rower, reż. Piotr Trzaskalski, występują: Michał Urbaniak, Artur Żmijewski, Krzysztof Chodorowski, Witold Dębicki, Anna Nehrebecka

Od wielu lat bolączką polskiego filmu był brak solidnego kina popularnego. Pomiędzy miernymi owocami popkultury a elitarną sztuką artystyczną od lat 90. ubiegłego wieku ziała przerażająca pustka. Jak na lekarstwo mieliśmy produkcji świetnych jakościowo i jednocześnie przystępnych dla masowego odbiorcy. Nic więc dziwnego, że z sal kinowych widzowie przenieśli się do własnych domów, a szeroki biały ekran zamienili na telewizor.

Szczęśliwie od jakiegoś czasu ten trend zaczyna się odwracać. Pojawiają się obrazy naprawdę wyjątkowe i chętnie oglądane przez tysiące Polaków. Odradza się to, co w dobrym tego słowa znaczeniu nazywamy kinem popularnym. Takie filmy jak „Sala samobójców”, „Róża” czy „Jesteś Bogiem” są dobrym tego przykładem. „Mój rower” w reżyserii Piotra Trzaskalskiego z całą pewnością dołączy do tej listy.

Recepta na pop

Jaka jest recepta na dobre kino popularne? Potrzebna jest historia, która porusza albo nawet chwyta za serce. Musi to być opowieść o sprawach ważnych i na tyle uniwersalnych, by ludzie masowo mogli się w niej przejrzeć. Dodajmy do tego jeszcze kilka aktorskich gwiazd, świetną muzykę, ambitne zdjęcia i sukces gotowy. Oczywiście tylko przy założeniu, że wszystko zostanie wykonane po mistrzowsku.

Tak właśnie jest w przypadku najnowszego filmu Piotra Trzaskalskiego. Napisany wspólnie z Wojciechem Lepianką scenariusz to historia piękna i dotykająca ludzkiego wnętrza. Artur Żmijewski stworzył kreację niezwykle kontrowersyjną, wyrazistą i krwistą, co zapewne zaskoczy tych, którzy znają go przede wszystkim jako aktora występującego w telewizyjnych serialach i grającego sympatyczne postaci.

Oryginalność obrazu podkreśla też ciekawy zabieg operatora. Piotr Śliskowski zdecydował się bowiem na wplecenie w kadry filmowe zdjęć robionych telefonem komórkowym. Co jakiś czas widzimy zbliżenia twarzy bohaterów, na których jak na dłoni widać nieskrywane emocje. Ich naturalność oraz kontrast, jaki tworzą z sąsiadującą rzeczywistością, sprawiają, że odbieramy je jak zwierciadło duszy. Jakby twórcy chcieli powiedzieć: jeśli nawet wydaje ci się, że film przekłamuje, to zdjęcia z pewnością nie kłamią. One mówią całą prawdę o człowieku.

Męska wyprawa

„Mój rower” zaczyna się od tego, że pewnego ranka Włodka, starego jazzmana granego przez Michała Urbaniaka, niespodziewanie opuszcza żona. Sprawa wstrząsa nim na tyle silnie, że trafia do szpitala. Zaniepokojona sąsiadka dzwoni po syna i wnuka. Ci mieszkają daleko, poza Polską, ale rzucają swoje zajęcia i przyjeżdżają, podejrzewając najgorsze. Na miejscu zastają sytuację dużo bardziej skomplikowaną, niżby podejrzewali. Syn Paweł (Artur Żmijewski) oraz wnuk Maciek (Krzysztof Chodorowski) orientują się, że Włodkowi potrzebna jest stała opieka w domu. Decydują się więc na karkołomną męską wyprawę we trzech w poszukiwaniu żony, matki i babci Barbary (Anna Nehrebecka).

Szybko okazuje się, że łączące ich relacje są niezwykle toksyczne. Paweł to uznany w Europie pianista, który z sukcesami występuje w najlepszych salach koncertowych. Nastoletni Maciek mieszka z matką w Anglii, gdzie się uczy. Już pierwsze spotkanie ojca z synem pokazuje, że między nimi po prostu iskrzy. To samo zresztą dzieje się między Pawłem a Włodkiem. Klną na potęgę, podnoszą głos, mówią do siebie, ale się nie rozumieją. Tylko dziadek z wnukiem odnajdują nić porozumienia. Ale to zdecydowanie za mało, by wprowadzić jako taki ład między trzech egoistycznie nastawionych do życia mężczyzn.

W niewesołych nastrojach, permanentnie skłóceni i pogniewani wyruszają na Suwalszczyznę w poszukiwaniu Barbary. Włodek ma pewne wątpliwości, czy jego żona chce, by ktokolwiek jej szukał. Ale rusza na tę męską wyprawę, by szybko zrozumieć, że jej celem wcale nie jest odnalezienie żony, ale czegoś równie ważnego, co zatracił wiele lat temu.

Życiowe nuty

Wydawałoby się, że tych trzech mężczyzn dzieli dosłownie wszystko. A jednak jest coś, czego z początku nie są świadomi, a co łączy ich na poziomie, można by powiedzieć, ponadludzkim. To muzyka. Michał Urbaniak (Włodek) zagrał tu właściwie samego siebie, czyli uznanego i sławnego jazzmana, który schodzi już ze sceny. Jego aktorstwo naturalnie odstaje od profesjonalistów, ale świadomość tego, że w dużym stopniu odtwarza swoje własne niepoukładane życie, rekompensuje ten widoczny mankament. Włodek podziwia muzyczną karierę Pawła. Z kolei Maciek w ogóle tego nie docenia i przy każdej okazji wyrzuca ojcu, że porzucił jego i matkę. Szanuje za to bardzo jazzowe dokonania dziadka. Sam co prawda nie jest muzykiem, ale nie rozstaje się z przenośnym odtwarzaczem i słuchawkami. Zdaniem dziadka, słucha dobrych, nowoczesnych kawałków.

I tak muzyka staje się lajtmotywem tej historii. Trzej bohaterowie nie potrafią ze sobą rozmawiać, notorycznie kłamią, zachowują się arogancko i wulgarnie, ale wszyscy cenią dobrą muzykę. Nieważne, czy będzie to jazz, klasyka czy nowoczesny bit najmłodszego członka rodziny. Ta muzyka właśnie, jakby zawieszona na niewidzialnej pięciolinii ludzkich losów, stanie się najpierw tłem, a potem nicią z wolna odbudowującego się porozumienia pokoleń. Ten reżyserski ton jest mocny, bo przypomina, że zawsze jest coś, jakaś rzeczywistość, która ludzi łączy. Choćby się wydawało, że stoją po dwóch stronach muru. Tej łączącej rzeczywistości nieustannie trzeba poszukiwać – w sobie, w innym człowieku, na ziemi i poza nią.

Smuga cienia

Polskie kino zaowocowało w ostatnich latach kilkoma ważnymi filmami o mężczyznach. Mieliśmy „Erratum” Marka Lechkiego (2010), „Lęk wysokości” Bartosza Konopki (2011), a teraz do tej męskiej serii dołącza Piotr Trzaskalski ze swoją najnowszą produkcją. Wygląda na to, że nasza kinematografia dojrzewa, wchodzi w ten etap rozwoju, w którym mężczyźni nie wstydzą się już mówić o sobie i swoich uczuciach.

Joseph Conrad nazwał ten okres ludzkiego życia smugą cienia (w powieści o tym samym tytule). Całkowicie niesłusznie używa się współcześnie tego określenia na opisanie czasu wchodzenia w starość. Tak o tym pisze sam autor: „Postępujesz naprzód, a twoim śladem nieodstępnie i niepostrzeżenie posuwa się czas. Aż przychodzi chwila, w której spostrzegasz przed sobą smugę cienia ostrzegającą cię, że dzień pierwszej młodości dobiegł już końca”. Wtedy nastaje czas, „kiedy młodość, beztroska i żarliwa, przekształca się w bardziej świadomą i dojmującą fazę dojrzalszego życia”.

„Mój rower”, jak i dwa inne wymienione wyżej filmy, zrobili ludzie, którzy smugę cienia mają już za sobą. Tak jak Conradowski bohater – oficer, który po raz pierwszy otrzymał statek pod swoją komendę i przeżył na nim prawdziwy chrzest bojowy – mierzą się na planie filmowym ze swoją męskością, przekuwając ludzkie słabości w siłę artystycznego wyrazu.

Radość z tego okupiona jest niestety smutkiem, gdyż spotykamy ich jako ludzi poranionych, dotkniętych alkoholizmem, chorobą psychiczną, rozwodem, samotnością…

Tak jest też w filmie Trzaskalskiego. Wszyscy trzej bohaterowie mają poharatane życie. Jednocześnie dobrze wiedzą, że część odpowiedzialności za te podłe relacje spada na nich samych. Bo przecież zranieni stają się w końcu raniącymi. Z dziadka na syna, z syna na wnuka. I tak rodzinne rany bolą przez pokolenia.

W tym filmie niewinnym symbolem tych ran jest tytułowy rower. Paweł dostał go w dzieciństwie od swojego ojca. Prawdziwy rower bez dodatkowych kółek i kija do podtrzymywania cyklisty. Kiedy pierwszy raz upadł, usłyszał z ust ojca stanowcze ostrzeżenie, że jeśli upadnie po raz drugi, rower będzie mu odebrany i oddany na złom. Nigdy więcej się już nie przewrócił, ale ból, który zadał mu wtedy tata, zamieszkał w nim na zawsze. 

Męska sprawa
Konrad Sawicki

urodzony w 1974 r. – absolwent teologii, publicysta, redaktor „Więzi”, współpracownik „Tygodnika Powszechnego” i Deon.pl, redaktor naczelny polskiego wydania portalu internetowego Aleteia....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze