Pierwszy i Drugi List do Tesaloniczan
Mi 5,1-4a / Ps 89 / Hbr 10,5-10 / Łk 1,39-45
Dzisiejsza Ewangelia opowiadająca o nawiedzeniu świętej Elżbiety znajduje się bezpośrednio po opisie zwiastowania, a więc wydarzenia, w którym realizują się słowa: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16). Zwiastowanie mówi o miłości Boga do każdego człowieka i o szczególnej miłości Boga do Najświętszej Maryi Panny oraz o miłości człowieka do Pana Boga, którą w naszym imieniu wyznaje Maryja, mówiąc: „Niech mi się stanie według Twego słowa”.
Po zwiastowaniu następuje nawiedzenie – Maryja okazuje miłość swojej krewnej Elżbiecie, która spodziewa się dziecka i potrzebuje pomocy. Doświadczenie miłości Boga i nasza miłość do Niego w sposób naturalny prowadzą do miłości bliźniego: „Jeśliby ktoś mówił: »Miłuję Boga«, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego” (1 J 4,20–21).
Jutro, po ukazaniu się pierwszej gwiazdy, zasiądziemy z naszymi bliskimi do wigilijnego stołu. Zaczniemy w ten sposób świętować Uroczystość Narodzenia Pańskiego – tajemnicę miłości Pana Boga do nas, na którą pragniemy odpowiadać naszą miłością do Niego. Na stole znajdzie się dodatkowe nakrycie dla niespodziewanego gościa – symbol miłości do drugiego człowieka. Nie kosztuje nas to zbyt wiele, zwłaszcza że niespodziewany gość zazwyczaj nie przychodzi. Trudniejsza jest natomiast miłość do realnego bliźniego: kogoś z naszej rodziny, za kim specjalnie nie przepadamy, a z kim musimy spędzić święta. A może do kogoś, z kim od lat nie potrafimy się pojednać?
W dzieciństwie przyjaźniłem się z kolegą z bloku. Kiedyś pokłóciliśmy się i uważałem tę przyjaźń za ostatecznie zakończoną. Przed Bożym Narodzeniem usłyszałem od mojej mamy: „Nie można się kłócić w święta. Idź się z nim pogódź”. Rzeczywiście wyciągnąłem pierwszy rękę i dalej się przyjaźniliśmy. To wydarzenie głęboko utkwiło mi w pamięci. Jeżeli teraz staram się przebaczać i pragnę pojednania, to jest to zasługa mojej śp. mamy i słów wypowiedzianych przez nią właśnie w kontekście Bożego Narodzenia.
Oceń