Zapach pomarańczy. Życie dominikańskie z innej perspektywy
Ba 5,1-9 / Ps 126 / Flp 1,4-6.8-11 / Łk 3,1-6
Działo się to w Londynie krótko po zakończeniu II wojny światowej. W autobusie siedział mężczyzna, na kolanach trzymał dużą paczkę. Jadący razem z nim policjant, zaintrygowany dziwnym pakunkiem, spytał: „Co pan trzyma na kolanach?”. „Wiozę na komisariat bombę, którą znalazłem dzisiaj w ogrodzie”. „Niech pan natychmiast schowa ją pod siedzenie, bo może wybuchnąć!” – polecił mężczyźnie przerażony funkcjonariusz.
Anegdota pokazująca absurdalną reakcję policjanta bardzo wiele mówi o nas samych. Podobnie zachowujemy się przecież, kiedy dostrzegamy w naszym życiu rzeczy, które wydają się niebezpiecznym ładunkiem wybuchowym. Najczęściej są to rany z przeszłości; pogmatwane relacje z ludźmi, które wymagają uzdrowienia, a także zawiedzione oczekiwania wobec Boga. Reakcja jest często taka sama: zapomnieć, nie widzieć, bagatelizować. Problemy jednak nie znikają – przeciwnie: nierozbrojone potrafią ze zdwojoną siłą eksplodować w najmniej oczekiwanym momencie.
Dzisiaj pojawia się Jan Chrzciciel. Namawia nas do prostowania i porządkowania pokręconych życiowych ścieżek. Prorok znad Jordanu ma niewdzięczne zadanie. Przypomina kogoś, kto szarpiąc za ramię, budzi nas z głębokiego snu. To nieprzyjemne uczucie, ale konieczne, jeśli nie chcemy pozostać lunatykami markującymi prawdziwe życie. Takie duchowe przebudzenie polega przede wszystkim na porzuceniu kamuflażu i ujrzeniu siebie takimi, jacy jesteśmy w rzeczywistości. Różne to będą odkrycia. Nie zawsze miłe i budujące. Warto jednak przypomnieć sobie retoryczne pytanie, które św. Augustyn zadał Bogu po swoim nawróceniu: „Nie mogłem odnaleźć siebie, to jak mogłem odnaleźć Ciebie?”.
Jan Chrzciciel przebywa na pustyni, gdy otrzymuje od Pana wezwanie do wypełnienia swojej misji. Rozpoznajemy to miejsce? Izraelici musieli przejść przez pustynię, by wejść do Ziemi Obiecanej. Po drodze doświadczyli ogromnego cierpienia i grozy śmierci. Jednocześnie byli świadkami niewiarygodnych interwencji Boga. Prorok przychodzący z pustyni przekazuje zatem wiadomość: Pan nie obiecuje ci, że twoje nawrócenie będzie łatwe i przyjemne. Obiecuje, że będzie z tobą przez cały czas i przeprowadzi cię przez najgorsze próby. To wystarczy.
Oceń