Was jest trzech…
fot. thomas bnt / UNSPLASH.COM
Oferta specjalna -25%

Hewel. Wszystko jest ulotne oprócz Boga

3 opinie
Wyczyść

Słowo „wiara” odmieniamy w ostatnim czasie na różne sposoby. Organizujemy rozliczne spotkania, podczas których dyskutujemy, co to znaczy „wierzyć” dzisiaj. Rozprawiamy o nowej ewangelizacji. I dobrze robimy, bo Rok Wiary zaprasza nas do tego. Trzeba jednak uważać, aby w powodzi słów nie zagubić kilku prostych prawd, których należy się trzymać. Wiara katolicka jest bardzo bogata w treści, o czym możemy się przekonać, czytając Katechizm Kościoła katolickiego, który mieni się bogactwem form liturgii i kultu. Ale w tym wszystkim nie zapominajmy też o postawie Marii, która zamiast krzątać się i dopinać wszystko na ostatni guzik, siedziała u stóp Jezusa.

Pewien biskup usłyszał, że na odległej wyspie mieszka trzech świętych starców. Postanowił ich odwiedzić. Okazało, że Boży mężowie znają tylko jedną modlitwę, w dodatku dość dziwaczną: „Was jest trzech i nas jest trzech; zmiłujcie się nad nami”. Biskup postanowił nauczyć starców Modlitwy Pańskiej. Nauka szła opornie pomimo dobrych chęci mnichów. Przyszedł dzień w którym biskup musiał opuścić wyspę. Kiedy odpływał statkiem, zobaczył zdumiony, że trzej starcy biegną za nim po głębokiej wodzie. Kiedy dobiegli do burty, zawołali: „Biskupie, zapomnieliśmy słów tej modlitwy, której nas uczyłeś, mówiąc, że jest bardzo ważna”. Hierarcha zrozumiał, jak wielką wiarę mieli starcy, i odrzekł: „Wracajcie w pokoju i módlcie się jak dotychczas. Nie ja was, ale wy mnie powinniście uczyć”.

Ta sympatyczna opowieść nie stoi w sprzeczności z ubolewaniem, że katolicy niewystarczająco znają prawdy swej wiary, Biblię i liturgię. Ani tym bardziej z zaproszeniem, które Benedykt XVI kieruje do katolików w Roku Wiary, aby studiować katechizm. Jest natomiast przypomnieniem słów Jezusa: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i rozumnymi, a objawiłeś je prostaczkom” (Łk 10,21). Jeszcze mocniejszą ewangeliczną relatywizację wiedzy i wszelkich innych darów znajdujemy u św. Pawła w słynnym Hymnie o miłości: „Gdybym znał wszystkie tajemnice i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, a miłości bym nie miał, byłbym niczym” (1 Kor 13,2). Słowo „prostaczkom” z zacytowanego zdania Łukaszowej Ewangelii można by przetłumaczyć bardziej dosłownie, a mianowicie „małoletnim”. A wtedy nasuwają się różne inne wypowiedzi Jezusa, jak na przykład ta, że „jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18,3).

Wielcy święci mieli w sobie takie Boże dziecięctwo i prostotę, choć jednocześnie potrafili organizować i prowadzić wielkie dzieła, które wymagały wiedzy i roztropności. Ignacy z Loyoli, założyciel zakonu jezuitów, od momentu nawrócenia do końca życia z wielką gorliwością wykładał podstawowe prawdy wiary ludziom prostym, w tym dzieciom. Również w Rzymie, kiedy był już generałem nowego, dynamicznie rozwijającego się zakonu. Jedna z zachowanych katechez Ignacego, którą wygłosił prawdopodobnie właśnie w Wiecznym Mieście, zapewne na jakimś placu, być może przy fontannie, dotyczyła roli znaku krzyża, który jest pierwszym gestem-modlitwą chrześcijan. Święty mówił tak: „Aby zrobić znak krzyża świętego, dotykamy dłonią naszego czoła, co oznacza Boga Ojca, który nie pochodzi od nikogo; kiedy dotykamy dłonią brzucha, oznacza to Syna, naszego Pana, który pochodzi od Ojca i który przyszedł do łona Najświętszej Dziewicy Maryi; kiedy dotykamy dłonią jednego ramienia, a potem drugiego, oznacza to Ducha Świętego, który pochodzi od Ojca i Syna; kiedy składamy nasze dłonie razem, oznacza to, że trzy Osoby są rzeczywiście jedną istotą; kiedy czynimy znak krzyża na naszych ustach, oznacza to, że w Jezusie, naszym Zbawicielu i Odkupicielu, obecny jest Ojciec i Syn, i Duch Święty, jedyny Bóg, nasz Stwórca i Pan”. Można by powiedzieć, że to trochę bardziej złożona wersja modlitwy „Was jest trzech i nas jest trzech…”.

À propos tego, że czasami za dużo mówimy i piszemy, gdy tymczasem wystarczy smakowanie kilku zasadniczych prawd. Uświadomiłem sobie, że minie niebawem 10 lat, jak pisuję co miesiąc teksty w rubryce „Jezuita i kwita”. Ho, ho, ładny szmat czasu. Doszedłem do wniosku, że okrągła rocznica jest okazją, by dać czytelnikom „W drodze” od siebie odpocząć. Dziękuję Redakcji za zaproszenie mnie do współpracy. A przede wszystkim tym, którzy chcieli mnie czytać, choć oczywiście nie zawsze się ze mną zgadzali. Być może ja sam z niektórymi własnymi felietonami sprzed lat nie do końca bym się zgodził. Miesięcznikowi życzę coraz więcej czytelników i mam nadzieję, że czasem uda mi się na tych zacnych łamach jeszcze zagościć.

Was jest trzech…
Dariusz Kowalczyk SJ

urodzony w 1963 r. – jezuita, profesor teologii, wykładowca teologii dogmatycznej, profesor Wydziału Teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie. W latach 2003-2009 prowincjał Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze