Księża to nie jest jakiś szczególny typ ludzi, tylko ludzie w szczególnej sytuacji. Ale ludzie, po prostu. I podlegają takim samym mechanizmom jak inni.
Rozmawiają ksiądz Grzegorz Strzelczyk i Włodzimierz Bogaczyk
Na początku rozmowy będziemy musieli wytłumaczyć, czym się ksiądz zajmuje. Bo kiedy ktoś w Polsce mówi: jestem organistą, jestem kościelnym, jestem proboszczem czy nawet kiedy mówi: jestem biskupem, to wszyscy wiedzą, na czym polega jego praca. A ksiądz jest „osobą odpowiedzialną za formację stałą księży archidiecezji katowickiej”. Co to konkretnie znaczy?
To znaczy, że odpowiadam za bieżące doszkalanie księży, czyli uzupełnianie ich kompetencji dotyczących teologii albo duchowości, ale też umiejętności zarządczych w parafii. Na przykład organizuję szkolenie księży, którzy mają objąć urząd proboszcza, a wcześniej tego nie robili.
Przy Komisji Duchowieństwa Konferencji Episkopatu Polski pracuje zespół, który chce przygotować taki model formacji stałej, by w miarę możliwości jak najskuteczniej wspierać księży. Oprócz szkolenia zajmuję się też dbaniem o dobrostan księży, jego poprawę, a czasami naprawę.
A czy tym wszystkim nie powinien się zajmować biskup?
Biskup w dużej diecezji większość rzeczy wykonuje nie osobiście, a przez osoby, którym powierza różne obowiązki. Każdej Eucharystii w diecezji powinien przewodniczyć biskup. Ale tak się nie da, więc ma do pomocy proboszczów.
Zastanawiam się, czy jedna osoba jest w stanie zadbać o dobrostan takiej liczby osób. W archidiecezji katowickiej jest tysiąc księży, a ksiądz jest osobą szalenie zajętą.
Zajęty jestem właśnie dbaniem o ich dobrostan.
I jak ksiądz to robi?
Jedno wyjaśnienie – zajmuję się księżmi, którzy są na terenie naszej archidiecezji i nie osiągnęli jeszcze wieku emerytalnego. To jest około 600 osób, znacząca część z nich ogarnia się sama, wystarczy im wsparcie logistyczne w formacji intelektualnej i duchowej.
Ale są też sytuacje wymagające interwencji indywidualnej, kiedy ktoś na przykład słabnie psychicznie, potrzebuje wsparcia, być może zmiany obowiązków. Wtedy jadę do takiego człowieka albo on przyjeżdża do mnie. I gadamy.
Chcą gadać? Być może księża są inni, ale mężczyźni w ogóle, a w Polsce w szczególności, mają problem z przyznaniem się do niewiedzy, brak
Zostało Ci jeszcze 85% artykułu
Dalszy dostęp do artykułu zablokowany
Wykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania
żadnych plików!
Masz dostęp do archiwum?
Zaloguj się
Wykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń