Zastanawiałam się, o czym ma być ten felieton. Kiedy go piszę, jest właśnie trzecia rocznica wojny na Ukrainie, papież leży w ciężkim stanie w klinice Gemelli, kilka dni temu miało miejsce spotkanie Donalda Trumpa z naszym prezydentem, z czego niewiele wynikło, a potem odbyło się spotkanie Trumpa z prezydentem Zełenskim, z czego może wyniknąć bardzo wiele, ale niekoniecznie dobrego. Słowem: nie ma się z czego cieszyć.
Był także tłusty czwartek, czyli absurdalny festiwal obżarstwa z rytualnymi kolejkami do cukierni. Można było kupić pączki w dowolnej ilości, wszelkiego rodzaju, od takich za 100 złotych za sztukę, pokrytych cieniutką warstwą jadalnego złota (!) po takie za 30 groszy.
Jakiś znany z social mediów kleryk opuścił zakon jezuitów i uroczyście oznajmił, że się żeni. Głośny portal, mający niewiele wspólnego z Kościołem, grzmi o księdzu, który złamał celibat. Byle się klikało.
Jakaś firma reklamuje narzędzie do korzystania z AI w pisaniu prac naukowych: „A ty masz wolne
Zostało Ci jeszcze 75% artykułu
Oceń