Bracia dominikanie podczas modlitwy
fot. Maciej Chanaka OP

To, że Paweł był księdzem, zakonnikiem i duszpasterzem, powodowało, że ludzie mu ufali, powierzali mu swoje życie. A on to wykorzystał. Jego działania były oparte na fałszywej teologii, źle rozumianej duchowości i na złych praktykach duszpasterskich.

Sprawa Pawła M.

Rozmawiają prowincjał zakonu dominikanów Łukasz Wiśniewski OP, socjusz Szymon Popławski OP oraz Katarzyna Kolska i Włodzimierz Bogaczyk

Czy Paweł M. dalej jest Pawłem M.?

ŁW: Dla nas, dominikanów, Paweł M. nigdy nie był Pawłem M., miał i ma swoje pełne imię i nazwisko. Ale w związku z tym, co się wydarzyło, o co został oskarżony i za co został skazany, chciałbym mówić dzisiaj o Pawle jako o naszym byłym zakonnym współbracie, który nie jest już i nie będzie dominikaninem, i nie będzie więcej wykonywał funkcji kapłańskich. Bezpowrotnie utracił wszelkie prawa i obowiązki związane z byciem prezbiterem i zakonnikiem.

Czy to oznacza, że sprawa Pawła M. jest definitywnie domknięta – dla pokrzywdzonych, dla was, dominikanów, i dla niego?

ŁW: To zależy, co rozumiemy przez słowo domknięcie.

Wydalenie Pawła z zakonu i z kapłaństwa jest z pewnością ważnym momentem dla osób pokrzywdzonych, myślę jednak, że skutki krzywdy, która je spotkała ze strony naszego współbrata, niestety będą w jakiś sposób w nich trwały. Mam jednak nadzieję, że rany, które w nich powstały, będą się zabliźniały i że będzie następował w tych osobach proces szeroko rozumianego życiowego zdrowienia. Ale nie wiem, czy kiedykolwiek będzie można powiedzieć, że dramat wykorzystania seksualnego, psychicznego i duchowego, jakiego te osoby doświadczyły, został w ostateczny sposób domknięty.

Jeśli natomiast chodzi o nasz zakon, to pamięć o tym, co się wydarzyło, będzie trwała. Ta tragiczna historia w jakimś sensie zmieniła nas, dominikanów, nasz sposób myślenia o tym, jak zapewniać możliwie najlepszą ochronę osobom, które nam zaufały i przyszły do naszych duszpasterstw.

SzP: Pewien rozdział na pewno został zamknięty, ale to nie oznacza, że możemy o tym zapomnieć albo udawać, że nic się nie stało. Przeciwnie, mając w pamięci to, co się stało, musimy ciągle pracować nad naszą formacją i rozwijać wrażliwość.

Wydalenie Pawła M. ze stanu duchownego i z zakonu trwało blisko trzy lata. Czy nie dało się tego przeprowadzić szybciej?

ŁW: By odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak długo to trwało, trzeba sobie uświadomić, co się w tym czasie wydarzyło. Najpierw jako Prowincja Polska byliśmy odpowiedzialni za zgromadzenie materiału dowodowego, który za pośrednictwem Kurii Generalnej naszego zakonu w Rzymie przekazaliśmy do Stolicy Apostolskiej. Procedura wydalenia Pawła ze stanu duchownego i z zakonu miała dwa etapy. Pierwszym etapem był proces zlecony Generałowi Zakonu przez Stolicę Apostolską, który zakończył się wydaleniem Pawła ze stanu duchownego, następnie Generał wraz ze swoją Radą wydalił Pawła z zakonu.

W naszej wewnętrznej komunikacji z Kurią Generalną wszystkie dokumenty musiały być tłumaczone na jeden z trzech oficjalnych języków zakonu (angielski, francuski lub hiszpański – przyp. red.), a były to setki stron.

Na każdym etapie sprawy Paweł miał zapewnioną, jak w każdym procesie, obronę, z której korzystał. Wykorzystywał również wynikające z prawa kanonicznego środki odwoławcze. To oczywiście trwało i wydłużało ten proces.

Czy mogło to trwać krócej? Pewnie tak, ale jednocześnie warto mieć na uwadze ogrom pracy administracyjnej i procesowej, która została w tym czasie wykonana. Chcieliśmy to przeprowadzić maksymalnie rzetelnie i bez błędów, stąd taka systematyczna praca.

SzP: Za przeprowadzenie procesu wydalenia Pawła ze stanu duchownego i z zakonu odpowiadał Generał Zakonu w Rzymie na zlecenie Stolicy Apostolskiej, my jako Prowincja Polska zakonu od momentu dostarczenia wszystkich materiałów dowodowych nie mieliśmy już na to wpływu.

Natomiast ze swojej perspektywy jako osoby, która była zaangażowana w pierwszy eta

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Kup miesięcznik W drodze 2025, nr 04, a przeczytasz cały numer

Wyczyść
Cztery lata później
Łukasz Wiśniewski OP

urodzony 17 lutego w 1984 r. w Pasłęku – dominikanin, doktor teologii Uniwersytetu Fryburskiego, wykładowca teologii dogmatycznej, od maja 2021 roku przeor Konwentu Trójcy Świętej w Krakowie, od 29 stycznia 2022 roku prowincjał Polskiej Prowincji Dominikanów....

Cztery lata później
Szymon Popławski OP

urodzony 16 maja 1984 r. w Augustowie – dominikanin, absolwent Szkoły Retoryki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, rekolekcjonista, socjusz prowincjała (od 02.2022 r.).Od maja 2021 roku do lutego 2022 roku...

Cztery lata później
Katarzyna Kolska

dziennikarka, redaktorka, od trzydziestu lat związana z mediami. Do Wydawnictwa W drodze trafiła w 2008 roku, jest zastępcą redaktora naczelnego miesięcznika „W drodze”.Katarzyna Kolska napisała dziesiątki reportaży i te...

Cztery lata później
Włodzimierz Bogaczyk

urodzony w 1966 r. – z wykształcenia historyk, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Poznaniu, przez 28 lat dziennikarz, redaktor naczelny i wydawca poznańskiej redakcji „Gazety Wyborczej”.Mąż Martyny. Ojciec I...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszykKontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze