Kadr z serialu The Chosen
fot. Materiały promocyjne serialu

Tradycja i egzegeza umieściły Biblię w innym miejscu, niż ona jest w istocie. Zrobiono z niej dowód zamiast inspiracji, odwrócono porządek. Kościół używa jej jako argumentu na swoją naukę, podczas gdy jest dokładnie odwrotnie. Ona jest źródłem tej nauki. To z niej wyrasta całe bogactwo wyznań chrześcijańskich.

Rozmawiają literaturoznawca prof. Ryszard Koziołek i Roman Bielecki OP

Mówi się, że gdyby jakiś ksiądz trafił na bezludną wyspę, to w zestawie obowiązkowym powinien mieć ze sobą Biblię. A gdyby na takiej wyspie wylądował pan profesor, to co zabrałby pan ze sobą?

Jak rozumiem, w takim miejscu ląduje się, uciekając przed jakimś kataklizmem i w związku z tym trzeba dokonać szybkiego wyboru. Miałbym problem, żeby się na coś zdecydować i paradoksalnie też wybrałbym Biblię, choć pewnie z innych względów niż ksiądz.

To znaczy?

Zrobiłbym to ze względów ekonomicznych. I nie dlatego, że jest to najtańsza książka, tylko dlatego, że jest najbardziej skondensowana, jeśli chodzi o bogactwo literackie.

Bo jeśli nie ona, to w przeciwnym razie stanąłbym przed swoją biblioteką i się zastanawiał, czy wziąć na przykład Herberta czy Hrabala, pisarzy niezwykle mi bliskich i ważnych. Albo Szymborską czy Sebalda? Nie wiem, z każdym miałbym problem.

Natomiast Biblia niesie za sobą ogromny pożytek dla miłośnika literatury. Po pierwsze dlatego, że wykorzystuje dwie podstawowe formy organizacji języka literackiego, czyli metaforę i narrację. Po drugie dlatego, że w literaturze interesuje mnie szczególnie wyobraźnia jako wehikuł i jej rola odgrywana w stosunku do naszego umysłu; to ona pozwala nam myśleć o rzeczach, które nie istnieją, albo o tych, o których nie wiemy, czy istnieją. Biblia ze względu na swój przedmiot, jakim są relacje człowieka z Bogiem, czyli coś, co z natury rzeczy jest niepoznawalne lub niemal niepoznawalne, jest fenomenalnym ćwiczeniem umysłu w wyobrażaniu sobie spraw, których nie sposób bezpośrednio odnieść do rzeczywistości.

A po trzecie rozrywka. Ja wiem, że myślenie o Biblii jako o rozrywce jest dość ekscentryczne, ale nie ukrywam, że dla mnie jako luteranina, który od dziecka był namawiany do jej samodzielnej lektury, spora jej część była niesłychanie intrygująca jako typ literatury przygodowej. No bo weźmy Księgi Królewskie, historie Saula, Samuela i Dawida. To są opowieści tętniące akcją i konfliktami. Podobnie wędrówka Żydów po ucieczce z Egiptu czy opisy regularnych kampanii wojennych w Księgach Machabejskich. Tak więc z mojego punktu widzenia nieprzypadkowo Biblia jest nazywana księgą ksiąg.

Tylko kto myśli o Biblii jako o literaturze? Przecież to jest „ta gruba książka”, po którą sięgamy rzadko, może przy okazji świąt, czytając o narodzeniu Jezusa. Powiem więcej, mówimy o niej „Pismo Święte” i stąd jej lektura kojarzy się co najmniej z nabożeństwem odprawianym przy świecach.

Obecność Biblii w kulturze świata trwa od dwóch tysięcy lat i, czy chcemy, czy nie, jesteśmy przesiąknięci tekstami, obrazami, postaciami i epizodami biblijnymi. To, w jaki sposób myślimy i mówimy, wykracza daleko poza prostą lekturę. Gdyby na przykład wyobrazić sobie świeckiego odbiorcę kina katastroficznego, które eksploruje motyw potopu, zagłady świata, plag spadających na ludzi, to widać, że wszystkie te motywy bazują na biblijnych prototypach. To jest oczywiste i my tego nie czujemy. A to, że czytanie Biblii napotyka w nas opór, wynika z naszej edukacji religijnej.

Która między innymi nauczyła nas, że Biblia jest tak wspaniała, niezwykła i fenomenalna, że w zupełności wystarczy na całe życie i nic już więcej nie trzeba, bo Biblia wszystko ci powie.

Nie od razu, rzecz jasna. To jest pytanie o to, kiedy jesteśmy gotowi czytać Biblię, nie traktując jej jako elementu powinności religijnej. W uproszczeniu powiedziałbym tak: Czytelnik rodzi się wtedy, kiedy czyta drugą książkę albo kiedy czyta drugi raz tę samą ksią

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Uwolnić Biblię z więzienia
Ryszard Koziołek

urodzony 23 marca 1966 roku – polonista, literaturoznawca, eseista, profesor nauk humanistycznych, od 2020 roku rektor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Ryszard Koziołek jest autorem książek, m.in. Zdobyć historię....

Uwolnić Biblię z więzienia
Roman Bielecki OP

urodzony w 1977 r. – dominikanin, absolwent prawa KUL i teologii PAT, kaznodzieja i rekolekcjonista, od 2010 redaktor naczelny miesięcznika „W drodze”, były Prowincjalny Promotor Środków Społecznego Przekazu (2018-2022), autor wielu wywiadów, recenzji filmowych i literackich...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze