Jednym z moich ulubionych widoków jest ten, który można podziwiać z Mostu Złotników we Florencji, szczególnie wczesnym rankiem, w słoneczny jesienny dzień. Wszystko dookoła jest skąpane w złotym świetle, a czystość powietrza jest prawie namacalna.
Dech w piersi zapiera mi też krajobraz na drodze do Greve in Chianti, gdy schodzi się z przełęczy Spedaluzzo. Daleko, prawie na końcu szerokiej doliny, widać otuloną wysokimi drzewami Calcinaię. Winnice ozdabiające łagodne pagórki już zmieniają kolor na złoto-czerwony, tworząc dramatyczny kontrast kolorystyczny na tle bladego, błękitnego nieba.
***
Syn mojej ciotecznej siostry – Lorenzo, który urodził się i wychował w Australii, wybrał ów piękny toskański pejzaż jako miejsce swoich zaślubin – stary zamek Gabbiano niedaleko Greve in Chianti. Jego ukochana pochodzi z Meksyku, więc przy długim stole weselnym zasiedli ludzie pochodzący naprawdę ze wszystkich stron świata. Podczas ceremonii przeczytano piękny i wzruszający sonet nr 10 z Canzoniere Francesca Petrarki. Znalazłam go w tłumaczeniu Adama Mickiewicza.
Oceń