Mam na imię Joy. Przeżyłam
W ostatnich miesiącach coraz więcej wokół nas cierpienia i śmierci. Dlatego do pomysłu wydania książki Memento mori podchodziłam z dużą rezerwą. Uważałam, że ludzie potrzebują teraz wsparcia, pozytywnych treści i inspiracji do tego, jak żyć w tym trudnym dla nas wszystkich czasie.
Jednak lektura Memento mori. Wielkopostnik/Dziennik całkowicie zmieniła moje nastawienie. To właśnie w tej książce odnajduję wskazówki na każdy dzień: jak żyć tu i teraz, jak się cieszyć każdą chwilą, jak być uważnym na drugiego człowieka i praktykować wdzięczność.
Uciekanie myślami od czegoś, co i tak z całą pewnością (prędzej czy później) nastąpi, nikomu nie służy, a może spowodować tylko narastający lęk. Trzeba więc pogodzić się z myślą, że umrzemy i czerpać dzięki temu radość z każdej minuty życia. Dystansować się od tego, co mniej istotne, dając przestrzeń temu, co ważne i najważniejsze. Tę prawdę znali, głosili i praktykowali już starożytni filozofowie. Zachęca nas do niej także Pismo Święte i wielu przewodników duchowych. Choć czasami rady mędrców są klarowne, z różnych względów nie chcemy lub nie potrafimy z nich czerpać. Z tej praktyki jednak – zapewniam, że warto!
Połączenie lektury Wielkopostnika z inspiracjami z Dziennika pomaga spojrzeć na naszą śmiertelność przez pryzmat niesamowitego daru – daru zbawienia.
Moje postanowienie na Wielki Post? Uważna, powtórna lektura książki i rzetelna praca z Dziennikiem. Zaczynam zgodnie z układem książki od Środy Popielcowej. Polecam tę praktykę i Tobie! Niech tegoroczna Wielkanoc narodzi nas na nowo do świadomego i dobrego bycia w przyjaźni z Chrystusem.
Magdalena Kaniewska o książce Memento mori. Wielkopostnik/Dziennik, Theresa Aletheia Noble FSP / Wydawnictwo W drodze, Poznań 2021
Oceń