Ten tytuł jest cytatem zaczerpniętym z wywiadu, którego 83-letni francuski neuropsychiatra Boris Cyrulnik udzielił niedawno ilustrowanemu sobotnio-niedzielnemu dodatkowi do popularnego dziennika „Le Parisien”, komentując to, co się dzieje na świecie w związku z epidemią. Zdaniem uczonego i w jednej osobie lekarza po kryzysie wszystko wraca do wcześniejszego rytmu życia, tymczasem trwającą od roku sytuację można nazwać katastrofą, bo powoduje ona taką traumę, że powrót do tego, co się działo, zanim się zaczęła, jest wręcz niemożliwy. Boris Cyrulnik uważa, że wydarzenia, których doświadczamy, nie są spowodowane przez wirus, lecz przez społeczeństwo. Neuropsychiatra przypomina, że w XIV wieku ludzkość nękały kolejne epidemie dżumy.
W 1351 roku choroba zabiła niemal co drugiego Europejczyka. Przeżyli tylko ci, którzy przestrzegali rygorów kwarantanny. Do tego stopnia brakowało rąk do pracy, że nie było komu uprawiać ziemi i produkować żywności. Uczony podkreśla, że wzmożony ruch na Jedwabnym Szlaku i ożywiona wymiana handlowa w skali międzynarodowej przyczyniały się do rozprzestrzeniania się wirusa i epidemii. „W najbliższym czasie czekają nas masowe bankructwa i powszechne bezrobocie” – twierdzi Boris Cyrulnik i d
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń