Bawiące się dzieci
fot. Mary She / Unsplash

Dobra matka ufa, że dziecko poradzi sobie w życiu, że cokolwiek wybierze, to będzie dla niego dobre, więc pozwólmy córkom popełniać błędy. Brak zaufania podcina dzieciom skrzydła.

Pierwsza myśl, która przychodzi mi do głowy, to poczucie bezpieczeństwa, coś, co mi towarzyszyło, od kiedy pamiętam. Byłyśmy z mamą nierozłączne, zawsze i wszędzie razem – wspomina Katarzyna. – Nawet na studenckich imprezach i dalekich wyjazdach, które wymagały męczącej podróży. Kiedyś rodzice zostawili mnie u babci i w nocy tata musiał po mnie przyjechać, bo bez mamy nie mogłam zasnąć.

– Miałam dwadzieścia lat i cierpiałam na ciężką depresję – pamięta Beata. – Tata nie miał już siły, ale mama się nie poddawała. Pojechałyśmy do szpitala i w poczekalni, w kompletnej ciszy czekałyśmy na przyjęcie. To było strasznie przygnębiające miejsce. W pewnym momencie spojrzałyśmy na siebie i bez słowa porozumienia wstałyśmy i wyszłyśmy. Nagle obie podjęłyśmy decyzję, że będziemy walczyć, ale nie w zamknięciu. Udało się. 

– W dzieciństwie, kiedy razem z koleżanką nie chciało nam się iść do szkoły, mama dzwoniła do wychowawcy i coś wymyślała, żeby nas usprawiedliwić. Tata nie miał o tym pojęcia. Ona z nami po prostu spiskowała – śmieje się Joanna. 

Nauka bliskości

Nie ma silniejszej więzi niż między matką a córką – zgodnie przyznają psycholodzy. To dwie najbliższe sobie kobiety. Wręcz się uważa, że jest to układ idealny, który powstaje na początku naszego życia. – Ta bliskość z najbliższym opiekunem, którym zazwyczaj jest matka, te więzi rodzą się już w pierwszych miesiącach życia – mówi Ewa Stradomska, terapeutka, trenerka komunikacji. – I są niezwykle ważne dla każdego człowieka, gdyż mają ogromny wpływ na to, w jaki sposób będziemy budowali relacje w naszym dorosłym życiu, z czego nie wszyscy zdajemy sobie sprawę. Brytyjski psychiatra i psychoanalityk John Bowlby, twórca teorii przywiązania, badał, jak te relacje są budowane. Zaczyna się całkiem zwyczajnie. Na przykład jest mama, która nie podchodzi do płaczącego dziecka, nie reaguje na jego wołanie i dziecko już wtedy się uczy, że jego potrzeby nie są ważne. A więź bezpieczna to taka, kiedy mama podejdzie do dziecka, uśmiechnie się, zagada, dziecko odpowie, pogaworzy, mama przytuli, wyjdzie z pokoju, wróci, nakarmi. Ten maluch jako dorosły człowiek będzie w stanie bezpiecznie reagować na drugą osobę, otwarcie rozmawiać o swoich uczuciach i potrzebach, będzie umiał nawiązać dobre relacje. Jeśli dziecko nie doznało poczucia, że jest ważne, bo mama stosowała metodę: popłacze, popłacze i przestanie, to jest ryzyko, że jako dorosła osoba nie będzie reagowało na uśmiech uśmiechem, tylko grymasem, będzie unikać kontaktu. Może się znakomicie realizować w życiu zawodowym, zajmie się swoimi pasjami, ale nie będzie umiało być z drugim człowiekiem – mówi dalej terapeutka. 

Jak ważne są miłość, troska i uwaga matki, dowodzi zainteresowanie warsztatami dla matek i c

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Kup miesięcznik W drodze 2024, nr 05, a przeczytasz cały numer

Wyczyść
Matki i córki
Dorota Ronge-Juszczyk

dziennikarka. Skończyła filologię romańską i Podyplomowe Studium Dziennikarskie na Uniwersytecie imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu. Ponad trzydzieści lat pracowała w radiu (Rozgłośnia Polskiego Radia w Poznaniu, potem...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze