okładka książki Żyć szybko Brigitte Giraud
fot. materiały prasowe

Tryb przypuszczający czasu przeszłego

Na okładce widać nakładające się na siebie małe karteczki do notowania. Ich układ przypomina płytę winylową, co potwierdza nałożona na nie igła gramofonowa. Na każdej z karteczek napisane jest jedno słowo: „Gdyby”. Przyznam, że zauważyłam to i w pełni zrozumiałam sens tej ilustracji dopiero w trakcie lektury. Z jednej strony jest to bliskie obrazowi głównego bohatera, który zawodowo i z pasji zajmował się muzyką. Z drugiej znakomicie oddaje ducha książki – narratorka i autorka Żyć szybko Brigitte Giraud niczym zdarta płyta powtarza w kółko, jakby w zapętleniu właśnie to słowo, tak znane i bliskie wszystkim, których w życiu spotkało nieszczęście, którzy źle wybrali, których losy mogły się potoczyć inaczej… Ale zacznijmy od początku.

Dwadzieścia lat później

A właściwie od końca, bo jest dwadzieścia lat później. Brigitte Giraud spaceruje po domu, który właśnie postanowiła sprzedać: „Po wielu miesiącach, podczas których stawiałam opór, dzień po dniu konsekwentnie ignorując ataki deweloperów, którzy naciskali, żebym oddała im teren, w końcu złożyłam broń. Dziś podpisałam akt sprzedaży domu. Mówiąc »dom«, mam na myśli dom kupiony przed dwudziestu laty z Claude’em, w którym on nigdy nie zamieszkał. A wszystkiemu winny wypadek. Ten czerwcowy dzień, kiedy Claude dodał gazu, mknąc miejskim bulwarem na cudzym motorze. Natchnięty być może słowami Lou Reeda: »Żyć szybko, zginąć młodo« albo coś w ten deseń, z książki, którą wtedy czytał, a którą znalazłam na podłodze przy łóżku. (…) Wprowadziłam się tu sama z naszym synem w trakcie dość brutalnej sekwencji zdarzeń. Podpisanie umowy kupna. Wypadek. Przeprowadzka. Pogrzeb. (…) Dom stał się świadkiem mojego życia bez Claude’a. Wrakiem, w którym musiałam nauczyć się mieszkać”.

Poznajemy więc od razu wstęp i zakończenie tej historii. Wiemy, do czego będzie dążyła opowieść – mąż autorki Claude zginął w wypadku motocyklowym na dzień przed wprowadzeniem się ich rodziny do nowego domu. I choć Giraud punktem wyjścia do opowiedzenia historii czyni właśnie dom, to nie jest to historia ani samego budynku, ani jej ciężkiego życia w tym miejscu i wszystkiego, co się zdarzyło później. Przede wszystkim to opowieść o jej mężu i sumie mikrozdarzeń, które złożyły się na to, że feralnego dnia wsiadł na pożyczony

Zostało Ci jeszcze 75% artykułu

Kup miesięcznik W drodze 2024, nr 05, a przeczytasz cały numer

Wyczyść
Tryb przypuszczający czasu przeszłego
Magdalena Wojtaś

absolwentka filologii polskiej i germańskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Mieszka w Poznaniu....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze