Pierwszy i Drugi List do Tesaloniczan
Dz 2,1–11 / Ps 104 / Ga 5,16–25 / J 15,26–27; 16,12–15
[19 maja 2024 / Uroczystość Zesłania Ducha Świętego]
Jeżeli istnieje jakikolwiek rozwój duchowy w nas, to tylko z Ducha Świętego. Poza Nim nie mamy żadnego duchowego wzrostu. Bez niego groziłaby nam degradacja duchowa. Czasami pojawia się w naszych myślach autosugestia, że człowiek mógłby się rozwijać duchowo z wyłączeniem Ducha Świętego, że Duch Święty nie jest nam koniecznie potrzebny. Lecz z punktu widzenia wiary chrześcijańskiej jest to niemożliwe, a takie podejście groziłoby autozłudzeniem.
Duch Święty jest Bogiem, lecz mówi o Chrystusie, odsyła do Chrystusa. Jest tak skromny, że nie skupia uwagi na sobie: „Z Mojego weźmie i Wam objawi” (J 16,14), „nie będzie mówił od siebie” (J 16,13). „Doprowadzi Was do całej prawdy” (J 16,13) – tłumaczy Jezus – gdyż Ja jestem prawdą (por. J 14,6). Widzimy to także wyraźnie w Dziejach Apostolskich: w Dniu Pięćdziesiątnicy apostołowie, pełni Ducha, głoszą Chrystusa, tak jak im Duch pozwala mówić. Zatem On obdarza ich odwagą i wyznacza granicę. Duch Święty jest również Tym, który puryfikuje nasze dusze: przekonuje „o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie” (J 16,8) – nie po to, by nas terroryzować, ale żeby nas oczyszczać, przygotować w naszych sercach mieszkanie dla Trójcy Przenajświętszej: „i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać” (J 14,23). Jest również Bożym Dżentelmenem, nigdy nie chce być intruzem: Święty Duch „ujdzie przed obłudą, usunie się od niemądrych myśli, wypłoszy Go nadejście nieprawości” (Mdr 1,5).
Z Duchem Świętym nawet modlitwa wygląda inaczej: „Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami” (Rz 8,26). W uroczystość Zesłania otwórzmy się na Ducha, aby ukazał nam Chrystusa i nauczył nas miłości do Syna, gdyż największym owocem Ducha jest coraz większa miłość do Chrystusa.
Oceń