Ewangelia według św. Marka
1 Sm 1,20–22.24–28 / Ps 84 / 1 J 3,1–2.21–24 / Łk 2,41–52
[26 grudnia 2021 / Święto Świętej Rodziny: Jezusa, Maryi i Józefa]
„Gdy Jezus miał lat dwanaście, wszyscy, jak co roku, udali się do Jerozolimy zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali, Jezus został sam w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego rodzice”. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że „dzieciak zaczął chodzić swoimi drogami” – uniezależniać się, usamodzielniać, dorośleć. Owszem, nie zakomunikował rodzicom, że zostaje w mieście. Pewnie sam był zaskoczony swoim zachowaniem. Najpewniej zrobił to spontanicznie, bez zastanowienia. To nie był wynik krytycznej refleksji – to był zew! A takiej sile nie sposób i nie warto stawiać oporu. A poza wszystkim to nie dziecko ma komunikować rodzicom, że dorośleje. To rodzice powinni zauważyć, co się dzieje, i tej potężnej energii zmiany – z dziecka w dorosłego – wyjść naprzeciw.
Tymczasem „tego nie zauważyli Jego rodzice”. Jak to możliwe? Jak można nie zauważyć, że dziecko dorośleje?! Co więcej, „przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli trzy dni drogi”. Coś sobie wyobrazili i w dodatku myśleli, że ich wyobrażenia o dziecku są prawdziwe?! Jakże to częste.
Tymczasem ich Syn siedział wśród uczonych – rodzice już nie wystarczali jako „objaśniacze” świata. Rodzina, krewni, znajomi – to było za mało. To przykre dla rodziców, że już nie są dla dziecka całym i jedynym światem, że szuka ono nowych nauczycieli i mistrzów. Ale dobrze Go nauczyli tego, czego mogli Go nauczyć. Bo to, co robił, było dobre – „siedział, przysłuchiwał się i zadawał pytania”. A gdy sam coś mówił, „wszyscy byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami”. Ciekawe: najpierw słuchał, pytał, potem mówił – to ważna i dobra kolejność i warto się jej trzymać – najpierw słuchać, pytać, uczyć się. Potem mówić. Nigdy na odwrót!
Konflikt i kłótnia murowane! „Czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”. Nawet pojawia się manipulacja, szantaż i klasyczne zasłanianie się ojcem. Ni mniej, ni więcej tylko: „Przez ciebie to prawie zawału serca dostałam! Poczekaj no tylko… zaraz powiem ojcu!”.
„Dlaczegoście Mnie szukali, czy nie wiedzieliście…?!” – stawia się Młody. Oj tam, oj tam… zaraz: „stawia się”. Zwyczajna rodzina!
Tak. Święta Rodzina.
Oceń