Rosnące w lawinowym tempie ceny gazu, prądu i paliw odczuwają mieszkańcy całej Europy. Najboleśniej daje się to we znaki przy tak zwanej „pompie”, czyli na stacji benzynowej, i zimą w domu ogrzewanym gazem lub prądem. Zupełnie niedawno popularny dziennik „Le Parisien”, który nie jest gazetą bulwarową, ale wykłada kawę na ławę tak, aby przeciętny zjadacz bagietki mógł pojąć istotę rzeczy światów społecznego, politycznego i ekonomicznego, które go otaczają, jako wielką sensację ogłosił, że na „pewnej stacji benzynowej w regionie paryskim cena za litr benzyny przekroczyła dwa euro”. A jeszcze nie tak dawno, chociaż brzmi to jak prehistoria, za olej napędowy płaciło się jedno euro. Teraz dwa. Butelka niezłego wina we Francji kosztuje nie więcej niż cztery euro, czyli tyle co dwa litry paliwa. Jesienią wprowadzono drastyczne podwyżki cen gazu. Trzeba za niego zapłacić o piętnaście procent więcej, ale okazało się, że na tym nie koniec. W listopadzie miała być kolejna podwyżka, tym razem o ponad
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń