Biskup udzielający sakramentu bierzmowania
fot. Fundacja Dominikański Ośrodek Liturgiczny

Jak się robi dojrzałych chrześcijan

Bez wsłuchania się w konkretnych młodych nie da się zobaczyć ich nieteoretycznych potrzeb. Często podchodzimy do nich w duszpasterstwie jako ci, którzy wiedzą, jacy oni powinni się stać. Z gotowymi programami, wzorcami, sztancami. I dlatego nie mamy szansy ani czasu na ich wysłuchanie: czego im brakuje, czego by chcieli.

Zacznę od tezy, która być może wzburzy część moich kolegów po dogmatycznym fachu: praktyczne trudności, których doświadczają duszpasterze w trakcie przygotowania młodzieży do sakramentu bierzmowania, są w niemałej mierze – nie podejmę się oceniać proporcji – spowodowane stosunkowo bierną postawą teologów dogmatyków wobec rozbieżności, jaka powstała między teologią inicjacji chrześcijańskiej (czyli teorią tego, jak się robi dojrzałego chrześcijanina) a praktyką Kościoła łacińskiego. Jestem bowiem mocno przekonany, że Kościół ma największe szanse na rozwój wtedy, kiedy w swej codziennej praktyce próbuje jak najwierniej realizować to, co wie o sobie samym, o tym, co Bóg mu powierzył. A jeśli coś na ten temat wie, to przede wszystkim nie w oparciu o kryteria „skutecznościowe”, lecz raczej o Boże objawienie.

Pierwotna logika sakramentów

Stawiając taką tezę, nie mogę się uchylać od uzasadnienia. Proszę zatem o chwilę cierpliwości – nim dojdę do praktycznych kwestii dotyczących bierzmowania, będzie sporo teorii. Najpierw elementarne przypomnienie: w odniesieniu do sakramentów inicjacji (chrztu, bierzmowania i Eucharystii) dynamika celebracji i zasadnicze treści teologiczne zostały po części ustanowione przez samego Jezusa, po części rozpoznane przez chrześcijan w okresie, który czasem nazywamy „konstytutywnym”, czyli jeszcze w czasie prześladowań. Na początku IV wieku było dość jasne, jak się robi chrześcijanina: na mocy swojego wyznania wiary zostawał zanurzony w śmierci Jezusa, by wraz z Nim powstać do nowego życia, wolnego od grzechu. Jako nowy człowiek otrzymywał Ducha Świętego, który miał sprawić, że stanie się żywym członkiem Ciała-Kościoła. A Chrystus karmił go swoim Ciałem i Krwią, aby podtrzymywały w nim otrzymane nowe życie aż po zmartwychwstanie w dniu ostatecznym.

Bierzmowanie, pomiędzy chrztem a Eucharystią, było w początkach chrześcijaństwa najmniej „wyraźnym” aktem inicjacji ze względu na ścisły związek daru Ducha Świętego z chrztem. Swoją sakramentalną odrębność „obroniło” między innymi ze względu na poświadczoną pobocznie w Dziejach Apostolskich rozłączność nałożenia rąk udzielającego Ducha Świętego od chrztu. Niemniej kolejność nie ulegała wątpliwości: punktem dojścia jest Eucharystia. Ten, kto do niej przystąpił, jest w pełni – w perspektywie sakramentalnej, czy w perspektywie łask

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Jak się robi dojrzałych chrześcijan
ks. Grzegorz Strzelczyk

urodzony w 1971 r. – prezbiter archidiecezji katowickiej, doktor teologii dogmatycznej, były członek Zarządu Fundacji Świętego Józefa KEP (2020-2023)....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze