fot. pexels-vidal-balielo-jr

Życie nie jest wartością absolutną, dlatego istnieją takie sytuacje medyczne, w których można odstąpić od procedur podtrzymywania go, jeśli nie przynoszą one żadnych korzyści lub stanowią szczególnie dotkliwe obciążenie dla pacjenta lub jego rodziny.

W mitologii greckiej znajdziemy opowieść o dwóch córkach króla Danaosa, które za namową ojca w noc poślubną zabiły swoich mężów. Za tę potworną zbrodnię spotkała je kara i cierpienia w Tartarze. Decyzją bóstw miały napełnić wodą ogromną srebrną wannę, by mogły się w niej obmyć z win. Niestety, dramat polegał na tym, że dzbany, w których tę wodę miały przynosić, były dziurawe. Mimo ogromnego wysiłku i zaangażowania zadania nie udało się wykonać: woda wciąż wyciekała z dzbanów.

Historia nieszczęsnych córek Danaosa służyła starożytnym medykom, zarówno greckim, jak i rzymskim, do zobrazowania takich działań terapeutycznych, które z góry skazane były na niepowodzenie. Anglojęzyczna literatura medyczna na opis takiego rodzaju aktywności leczniczej używa określenia futile therapy.

Angielskie słowo futile pochodzi od łacińskiego futtilis, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza „przeciekać”. Dostrzegamy tutaj ciekawe nawiązanie do wspominanej historii o dziurawych dzbanach. Napełnienie srebrnej wanny wodą z przeciekających dzbanów jest w oczywisty sposób daremne.

W języku polskim termin futile therapy tłumaczony jest powszechnie jako „terapia uporczywa”. Wydawać by się mogło, że jest to dobry przekład i że właściwie oddaje sens opisywanej rzeczywistości. Uważam jednak, że brakuje mu odpowiedniej precyzyjności. Co więcej, dopuszcza on niebezpieczną konfuzję zarówno dla zespołu terapeutycznego, dla chorego, jak i dla jego rodziny.

Przymiotnik „uporczywy” zestawiony z rzeczownikiem „terapia” wywołuje bowiem złożony wachlarz odczuć i skojarzeń. Hipokrates, ojciec zachodniej medycyny, obok prawości i odwagi od adeptów sztuki lekarskiej wymagał również uporu.

To upór, według medyka z Kos, miał pomagać w pokonaniu wszelkich przeciwności, jakie na drodze leczenia napotykał terapeuta. To również upór miał chronić lekarza przed zwątpieniem i rezygnacją w obliczu niepowodzeń.

Dziś podobnie postawa uporu w walce z chorobą widziana jest zarówno przez pacjentów, jak i przez personel medyczny jako niekwestionowana wartość. Zdecydowana większość chorych oczekuje od swojego lekarza odwagi i nieustępliwości w prowadzeniu terapii. Dodatkowo spodziewa się, że medyk będzie z odwagą szukał wszelkich możliwych dróg pokonania choroby i przywrócenia sprawności ciała.

Przed dwoma laty przeprowadziłem badanie wśród młodych lekarzy pracujących w szpitalu uniwersyteckim w St. Louis w Stanach Zjednoczonych. Jedno z pytań, które i

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Gdy naczynie przecieka
Jarosław Mikuczewski SJ

urodzony w 1982 r. – jezuita, biotechnolog, bioetyk, teolog. Doktorant na wydziale etyki medycznej w Saint Louis University w Stanach Zjednoczonych. Odbył praktyki jako etyk medyczny w St. Louis Hospital oraz Cardinal Gle...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze