Od Abba do Amen. Przypowieści do Ojcze nasz
IV niedziela adwentu, 19 grudnia 2010 roku
Iz 7,10–14 / Ps 24 / Rz 1,1–7 / Mt 1,18–24
W okresie Bożego Narodzenia modlimy się słowami: „Boże, z Twojej woli wszelkie dążenie człowieka do Ciebie ma swój początek i swoje dopełnienie w tajemnicy Narodzenia Twojego Syna, spraw, abyśmy należeli do Chrystusa, który jest Zbawicielem wszystkich ludzi”.
Właściwie cały adwent jest przygotowaniem do wypełnienia tej modlitwy. I powracające w czytaniach na ostatnią niedzielę adwentu imię „Emmanuel” ma przypominać, że „Bóg jest z nami”, że „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1,14).
Początek drogi jest w tajemnicy Narodzenia Bożego Syna.
Niebezpieczeństwo kryjące się w spotkaniu z każdą tajemnicą to próba oswojenia jej. Widać je zwłaszcza w przypadku Bożego Narodzenia. „Boże Narodzenie jest tak zagadkowe, że człowiek nie jest w stanie naprawdę sobie z nim poradzić. Dlatego próbuje je oswoić na tysiąc sposobów” (Krzysztof Dorosz). Z tym oswojeniem, spłyceniem, stykamy się wszędzie. To nie znaczy, że mamy zrezygnować z pięknej, polskiej otoczki tych świąt, ale mamy się bronić, by to nie przysłoniło nam ogromu tajemnicy tego wydarzenia.
A co nam odsłania tajemnica Narodzenia Bożego Syna?
Przede wszystkim absolutną darmowość Bożego daru. „Chrześcijaństwo jest łaską, jest niezwykłym darem Boga, który nie poprzestał na stworzeniu świata i człowieka, ale zechciał towarzyszyć w drodze swojemu stworzeniu” (Jan Paweł II). Dalej potrzebujemy się zgodzić z istnieniem „ciemnej strony wiary”, niemożliwością objęcia, oswojenia, ogarnięcia Bożych tajemnic. I razem z tą zgodą pojawia się pragnienie nieustannego poszukiwania i zgłębiania tych tajemnic. Jest to stałe zaproszenie do jeszcze intensywniejszego poszukiwania zmierzającego do należenia do Chrystusa.
„Emmanuelu, Ty w sposób godny podziwu wszystko odnowiłeś, odnów nasze pragnienia, słowa i czyny”.
Oceń