Żywa, majowa zieleń wiosny w czerwcu zaczyna tracić swoją świeżość. Piszę o tym prowokacyjnie, śmiejąc się, złoszcząc i martwiąc jednocześnie, bo zapoznałem się ostatnio ze statystykami mówiącymi o kondycji naszej młodzieży. Ci młodzi ludzie są jak ta czerwcowa zieleń – wprawdzie piękni i cała przyszłość jeszcze przed nimi, a tu proszę: ponad połowa nastolatek chciałaby wyglądać jak ktoś inny, a jedna trzecia przyznaje, że się wstydzi swojego wyglądu. Do tego uważają, że niezadowolenie z własnej twarzy i ciała jest czymś powszechnym… Wiele z nich pierwsze swoje pieniądze chce wydać na mniej lub bardziej inwazyjne zabiegi medycyny estetycznej. Do tego, jak się okazuje, aż 15 procent osób przed czterdziestym rokiem życia ma kłopot z zaakceptowaniem pierwszych oznak starzenia się, które u siebie dostrzegają – no bo już nie mogą imprezować tak jak na studiach, bo trzeba więcej odpoczywać po wysiłku, bo stres daje o sobie znać. Pojawiają się zmarszczki i cellulit. Już nie są – niestety – nastolatkami, jak te czerwcowe liście, co już nie takie jak w maju… A i nastolatkowie… cóż, okazuje się, że jedna piąta z nich wymaga dziś pomocy psychologicznej w związku z deficytami wiary w siebie, poczucia sensu, życiowej energii i optymizmu.
Wiele razy samego s
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuKup miesięcznik W drodze 2024, nr 06, a przeczytasz cały numer
Oceń