Czesław Bartnik, dominikanin, wieloletni wychowawca nowicjuszy, spowiednik
Jestem winny to wspomnienie ojcu Czesławowi, bo wiele mu zawdzięczam. Pojawił się na początku mojego życia zakonnego. Zapamiętałem go jako człowieka młodego, w całości oddanego sprawie Bożej. Był naszym magistrem, czyli wychowawcą. Dzisiaj jest starszym panem, zajmuje się w klasztorze zakrystią i prowadzi rejestr intencji mszy świętych. Codziennie też wyznacza nam na tablicy różne zajęcia – obok naszego imienia ojciec Czesław pisze godzinę mszy świętej i spowiedzi oraz innych obowiązków, jeśli takie są.
Pierwsze kroki w zakonności czyniłem pod jego okiem. Zaraz na początku wyznaczył mi sprzątanie ubikacji i łazienki. Cóż to były za czasy! Muszle klozetowe szorowało się proszkiem, potem wybielało kwasem i dezynfekowało lizolem. Codziennie więc przepłukiwałem urządzenia wodą, pokrapiałem lizolem, aby pachniały ś
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 5000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Skomentuj