Bł. Jerzy Popiełuszko podczas mszy świętej
fot. Andrzej Iwański / FBC, Europeana

– Jerzy dołączył w ostatniej chwili – wspomina przyjaciel. Czterdzieści lat temu zamordowano kapelana „Solidarności”.

Na pierwszym planie jasnowłosy ministrant z wiązanką kwiatów. Za nim młody ksiądz: na sutannę nałożył komżę. Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej niosą studenci – łatwo ich rozpoznać po akademickich czapkach. Na ulicy śnieg.

Jest niedziela, trzynasty dzień grudnia 1981. Kilka godzin wcześniej generał Wojciech Jaruzelski ogłosił stan wojenny. Zakazano publicznych zgromadzeń.

Fotoreporter (1)

Zdjęcie z procesji zrobił Chris Niedenthal. Fotografował dla amerykańskiego „Newsweeka”.

W autobiograficznej książce Zawód: reporter. Ciąg dalszy nastąpił wspomina:

„Wreszcie ruszyła procesja z obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej; ludzie po drodze klękali na śniegu, kobiety miały łzy w oczach. I nikt nas nie zatrzymywał. Wszelkie zgromadzenia publiczne były zabronione, a tu ni śladu milicji czy wojska. Najwidoczniej udawali, że nas nie widzą, bo inaczej musieliby interweniować”.

Niedenthal nie ma pojęcia, że idący w procesji ksiądz to Jerzy Popiełuszko.

Studenci

– Był bardzo zwyczajny, a jednocześnie miał w sobie coś takiego, że ludzie lubili z nim przebywać – opowiada Wojciech Bąkowski, dziś lekarz w Łomży – internista i reumatolog. „Łomżyński doktor Judym” nazywają go, bo nikomu nie odmawia pomocy.

Księdza Jerzego poznał pod koniec lat siedemdziesiątych. Studiował wtedy w Warszawie, ksiądz Popiełuszko zajmował się duszpasterstwem akademickim w kościele Świętej Anny.

Bąkowski wspomina, jak ich duszpasterz zapraszał z prelekcjami znanych lekarzy. Do duszpasterstwa przychodzili szykanowani w tamtych czasach przez władzę przeciwnicy wykonywania aborcji: Emilia Paderewska-Chrościcka i Włodzimierz Fijałkowski, a także badacz Całunu Turyńskiego profesor Stanisław Waliszewski oraz seksuolog Zbigniew Lew-Starowicz.

– Ksiądz Jerzy chciał nas przygotować do przyszłych zadań – uważa Bąkowski.

Raz w miesiącu odprawiał dla studentów mszę, jeździł z nimi na rekolekcje i w Tatry. Włóczyli się razem po warszawskiej Starówce, Krakowskim Przedmieściu, Nowym Świecie. – Bez sutanny wyglądał jak kolega – wspomina Bąkowski.

Gdy Popiełuszkę przeniosą do parafii Świętego Stanisława Kostki, studenci pójdą za nim.

Ikona

Procesję z obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej z parafii Świętego Stanisława Kostki do kościoła Dzieciątka Jezus na warszawskim Żoliborzu zaplanowano dużo wcześniej.

Od jesieni 1980 roku jasnogórska ikona odwiedzała ponownie parafie archidiecezji warszawskiej. Prymas kardynał Stefan Wyszyński uznał bowiem, że w stolicy wyrosło nowe pokolenie, które nie pamięta peregrynacji sprzed ćwierć wieku, gdy obraz pielgrzymował po kraju w ramach obchodów tysiąclecia chrześcijaństwa w Polsce. Co ciekawe, parafianie z „Kostki” nie doczekali się wtedy uroczystości: w 1966 roku milicjanci aresztowali wizerunek Matki Boskiej i umieścili w stołecznej katedrze.

W październiku 1980 roku obraz znów przywieziono z Jasnej Góry do Warszawy. Pielgrzymowanie zaczęło się od kościoła Świętego Aleksandra na placu Trzech Krzyży. Później wizerunek miał odwiedzać kolejne stołeczne parafie, a następnie całą archidiecezję.

20 maja 1981 obraz przyniesiono do domu arcybiskupów warszawskich na Miodową, gdzie leżał ciężko chory prymas. Kardynał nazwał to wizytą pożegnalną. Osiem dni później umarł.

Program był taki: obraz przywożono po południu. Przed wizerunkiem modliły się różne grupy wiernych. Na drugi dzień obraz przejmowała kolejna parafia.

Na Żoliborz ikona trafiła późną jesienią. W kraju czuło się duże napięcie polityczne: na uczelniach trwały strajki studentów. Do protestu dołączyli też aspiranci Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej. To zaledwie przystanek tramwajem od kościoła Stanisława Kostki.

– Do nas obraz przybył w sobotę, dwunastego grudnia po południu – opowiada ksiądz prałat Marcin Wójtowicz, wtedy wikariusz u „Kostki”. Jak pamięta, wiz

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Kup miesięcznik W drodze 2024, nr 10, a przeczytasz cały numer

Wyczyść
Procesja przejdzie
Stanisław Zasada

urodzony w 1961 r. – dziennikarz, reporter, absolwent polonistyki na UMK w Toruniu oraz Polskiej Szkoły Reportażu. Współpracuje m.in. z „Tygodnikiem Powszechnym”, „Press” i „Gazetą Wyborczą”. ...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze