W zakonie dominikańskim radość – podwójny jubileusz naszego wielkiego współbrata: 18 lipca 1323 roku, czyli siedemset lat temu, papież Jan XXII kanonizował św. Tomasza z Akwinu – to pierwsza jubileuszowa data, a 7 marca 1274 (za rok minie siedemset pięćdziesiąt lat od tego dnia) Doktor Anielski zakończył swoje pracowite życie. Nie jesteśmy pewni dokładnej daty jego urodzin, ale jeśli przyjąć, że miało to miejsce około 1225 roku, to za dwa lata moglibyśmy obchodzić trzeci jubileusz – osiemset lat od dnia narodzin. Dominikanie jednak, czy to przez wzgląd na ich przysłowiową skromność, czy też dla zachowania wierności jedynie sprawdzonym danym historii, zadowolili się podwójnym świętowaniem.
Zwykle Tomasz przedstawiany jest na obrazach jako pulchny mnich w biało-czarnym habicie, z poważną miną, lekko zagubionym spojrzeniem i symbolem słońca na piersi. Wyjątki od tej cukrowanej reguły są nieliczne – to choćby niewielki portret pędzla Botticellego czy fresk z klasztoru San Marco we Florencji – dzieło piętnastowiecznego malarza dominikańskiego Fra Bartolomea – którego autorska kopia na płótnie zawisła w Instytucie Tomistycznym w Warszawie jedenaście lat temu. Dla mnie św. Tomasz to ani niewzruszony pomnik odlany ze spiżu, ani słodkawy intelektualista, lecz postać w najgłębszym tego słowa znaczeniu dramatyczna. Taki charak
Zostało Ci jeszcze 75% artykułu
Oceń