Rewolucja Jezusa nie polega na odrzuceniu rodziny, ale na odrzuceniu kultu rodziny jako wartości nadrzędnej, ważniejszej od istnienia jednostki ludzkiej i ważniejszej niż ludzka społeczność.
Tłumaczył Tomasz Maćkowiak
Gdy jeszcze przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia stanęli na dworze i chcieli z Nim mówić. Ktoś rzekł do Niego: »Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą«. Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: »Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?«. I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: »Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką«” (Mt 12,46–50).
„Kim jest moja matka i którzy są moimi braćmi?”. Czyli kto właściwie jest moją rodziną?
Co to w ogóle za pytanie? Całe chrześcijańskie nauczanie i chrześcijańskie kaznodziejstwo, cała publicystyka i polityka odwołująca się do chrześcijaństwa mają jasną odpowiedź: Rodzina to jest ta najbardziej podstawowa biologiczna społeczność, w której powstała ludzka jednostka. Rodzina jest wartością chrześcijańską!
Chyba nie ma innego pojęcia, które w chrześcijańskim środowisku byłoby używane z większą oczywistością niż właśnie rodzina. Tylko że całe to chrześcijańskie nauczanie i kaznodziejstwo, o publicystyce i polityce nie wspominając, udaje, że nie widzi i nie wie, iż Jezus daje całkowicie odmienną odpowiedź.
Rodzina jako wartość chrześcijańska
Ale cóż jest w samej biologicznej rodzinie specyficznie chrześcijańskiego? I co jest specyficznie chrześcijańskiego w traktowaniu rodziny jako wartości, która ma sens sama w sobie? Czyżby na przykład judaizm, islam albo chiński konfucjanizm nie kładły na rodzinę takiego samego nacisku? Albo jeszcze większego? Czy przypadkiem pojęcie „rodzina” nie jest automatycznie używane także w zsekularyzowanym świec
Zostało Ci jeszcze 85% artykułu
Oceń