Kiedyś nie do pomyślenia było, żeby młodzi ludzie bez ślubu wynajęli sobie mieszkanie albo pokój i zamieszkali razem. A dziś nie tylko mieszkają razem, ale wręcz często mieszkają razem z babcią. Nikogo to nie dziwi, babcia sprawy najczęściej nie komentuje. Po prostu akceptuje ten stan.
Rozmawiają socjolożka Iwona Taranowicz i Tomasz Maćkowiak
Co to znaczy rodzina nuklearna?
Jest to określenie na małą rodzinę, składającą się z rodziców i dzieci. Taki model dominował w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku. Teraz już pomału odchodzi w przeszłość.
Skąd się wzięła taka dziwna nazwa: rodzina nuklearna?
Nazwę wymyślono w czasach zimnej wojny, kiedy testowano broń atomową i prowadzono nad nią intensywne badania, wszyscy o tym w kółko debatowali i nawet mówiło się o epoce atomu. Wiadomo było, że atom to najmniejsza cząstka materii i z tego powodu przez analogię uznano, że taka rodzina „rodzice plus dwoje czy troje dzieci” to jest najmniejsza cząstka zbiorowości ludzkiej.
I ta rodzina atomowa zastąpiła wcześniej dominującą rodzinę wielopokoleniową?
Rodziny, które wcześniej dominowały, na pewno nie były wielopokoleniowe w takim rozumieniu, jakie dzisiaj potocznie im nadajemy. Pytanie jest bowiem takie, co my właściwie nazywamy rodziną? Wcześniej, w wiekach średnich i kilkaset lat później, bardziej niż o rodzinie należałoby chyba mówić o domostwie. Chodziło o grupę ludzi, którzy żyli pod jednym dachem – służba, ubodzy krewni, jakiś czeladnik, jakiś parobek, ale oczywiście także małżonkowie i ich dzieci, być może jeszcze jakieś osoby. Wszyscy razem mieszkali, jedli, pracowali, jednocześnie niektórzy z nich uczyli się zawodu, inni pomagali wychowywać dzieci. Było to jedno wielkie gospodarstwo domowe.
Ale czy ta rodzina nie była wielopokoleniowa?
No zwykle nie, z tego powodu, że długość życia była znacznie krótsza niż dziś. To znaczy mało kto miał okazję poznać swoich dziadków, a już pradziadkowie to był naprawdę wyjątek. Ludzie umierali znacznie wcześniej niż dziś. Zwykle człowiek o istnieniu swoich dziadków dowiadywał się z opowieści rodziców. Dziś nam się to wydaje szokujące, ale długość ludzkiego życia w ostatnich latach naprawdę ogromnie się zwiększyła.
Co powoduje, że pewne grupy ludzi uznajemy za rodzinę?
Analizując znane nam formy rodziny, występujące w różnych kulturach i czasach, zauważono, że były one bardzo niejednorodne, ale miały dwie wspólne cechy: jedną z nich było tabu kazirodztwa, które oznaczało, że nie wolno zawierać związków małżeńskich z osobami spokrewnionymi, a drugą, że rodzina zaczynała się od zawarcia małżeństwa. Współcześnie trwa dyskusja wśród badaczy nad tym, co decyduje o byciu rodziną. Przeważa pogląd, że rodzina to taka grupa, w której występuje relacja rodzic – dziecko. Uznawanie danej grupy za rodzinę nie ma związku z liczbą członk
Zostało Ci jeszcze 85% artykułu
Oceń