Święty Jan Paweł II uważał, że nauczanie i upowszechnianie nauki społecznej wchodzą w zakres ewangelizacyjnej misji Kościoła. To za jego pontyfikatu przypadła setna rocznica ogłoszenia pierwszej encykliki społecznej. Tymczasem wygląda na to, że jej znajomość w Kościele w Polsce pozostawia wiele do życzenia.
Skąd może pochodzić taki cytat: „Władza polityczna, czy to we wspólnocie (…), czy też w reprezentujących państwo instytucjach, powinna być sprawowana zawsze w granicach porządku moralnego dla osiągnięcia dobra wspólnego, i to rozumianego dynamicznie, w zgodzie z porządkiem prawnym legalnie już ustanowionym lub takim, który dopiero powinien być ustanowiony. Wówczas jednak obywatele są zobowiązani do okazywania posłuszeństwa tej władzy zgodnie z sumieniem”? Brzmi jak fragment konstytucji jakiegoś państwa albo element programu którejś partii politycznej. W rzeczywistości jest to cytat z dokumentów Soboru Watykańskiego II. A dokładniej z Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et spes”.
Skąd tego rodzaju sformułowanie w nauczaniu Kościoła katolickiego? Można odnieść wrażenie, że Kościół próbuje ingerować nie tylko w świat polityki, ale również w życie społeczeństw. Wrażenie się pogłębia po odkryciu, że tego typu kwestie są poruszane także w innych ważnych kościelnych wypowiedziach. Dlaczego i po co Kościół to robi? Co to ma wspólnego z misją głoszenia Dobrej Nowiny o zbawieniu, którą powierzył mu Jezus Chrystus?
Jezus się nie mieszał
Relacje wszystkich czterech ewangelistów pokazują, że Jezus w swej publicznej działalności raczej unikał odniesień do bieżącej polityki. Funkcjonował w istniejącym wówczas układzie i nawet prowokowany do deklaracji politycznej pytaniem o płacenie podatku Cezarowi nie opowiedział się po żadnej stronie politycznego sporu. Jednak zarówno w tej konkretnej sytuacji, jak i przy wielu innych okazjach wypowiadał się w kwestiach dotyczących funkcjonowania człowieka w społeczeństwie. Warto od razu zauważyć, że właśnie w taki rodzaj narracji wpisuje się przytoczony wyżej cytat z soborowego dokumentu. Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać deklaracją polityczną, w rzeczywistości dotyczy organizacji życia społecznego, bez odwoływania się do jakiejkolwiek ideologii, ustroju politycznego albo istniejących struktur władzy.
Jezus unikał nie tylko bezpośrednich odniesień do bieżącej polityki. Nie wdawał się również w rozwiązywanie konkretnych konfliktów pojawiających się w życiu społecznym. Przykładem jest opisana przez Łukasza Ewangelistę sprawa dwóch braci, toczących spór o spadek. Ten, który czuł się poszkodowany, zwrócił się do Chrystusa jako do funkcjonującego w społeczności autorytetu z prośbą: „Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem”. Wydawałoby się, że naturalną reakcją byłoby udzielenie przez Jezusa napomnienia człowiekowi, który zagarnął cały majątek dla siebie. Tymczasem Chrystus zdecydowanie odmówił mieszania się w mający konsekwencje społeczne rodzinny konflikt. „Człowieku, któż Mnie ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?” – odrzekł mężczyźnie, który usiłował wciągnąć Go w realizowanie tu i teraz sprawiedliwości społecznej.
Myliłby się jednak ktoś, kto uznałby, że Jezus zlekceważył sprawę, z kt
Zostało Ci jeszcze 85% artykułu
Oceń