Biblijna opowieść o Edenie to ważna do dziś rekonstrukcja niełatwych relacji pomiędzy ludźmi, przyrodą a Bogiem. Pierwszy zielony ład zakończył się porażką i wygnaniem z raju. Wygląda na to, że nasze starania o harmonię w świecie od początku nie były łatwe.
Współczesność charakteryzuje wielka tęsknota za sprawiedliwym, spokojnym światem i społecznością ludzką żyjącą w harmonii, dobrostanie, troszczącą się o przyrodę i zdrowe jedzenie oraz neutralizującą zmiany klimatyczne1. Wystarczy wyłączyć adblocka w przeglądarce internetowej i obejrzeć serię reklam, by poznać aktualne wizje rajskich klimatów. Będą w nich właściwe napoje we właściwych restauracjach, odpowiednie auta i inne gadżety zielonej (podobno) przyszłości konsumpcyjnej. Wszystko w otoczeniu pięknego, uporządkowanego środowiska z elementami bioróżnorodności (o którą nie dbamy, a której wielu się boi). Jest tam odpowiednia dawka popduchowości wsparta marketingowym cynizmem. Owoce drzewa poznania dobra i zła są dobrze i jednoznacznie oznaczone i nawet jeśli płynnie się zmieniają wraz z kolejnymi modami, wystarczy śledzić aktualny przekaz, aby nie mieć wątpliwości i poczucia grzeszności.
Jednak tu i tam zdarzają się rysy. Okazuje się, że nie tylko wielki biznes, huty, kopalnie i tiry zostawiają znaczny, negatywny odcisk ekologiczny; nasze indywidualne zakupy, każde użycie komórki czy komputera mają też wpływ na świat; nie ochronią nas przesiadka do auta elektrycznego, perfekcyjna segregacja śmieci i dieta wege, bo system generuje kolejne patologie.
Dziś wielu mówi o lęku przed nieprzewidywalnym klimatycznie światem, kwaśnymi deszczami, wędrówką ludów, czyli (jak mówią) nową apokalipsą. Młodzi próbują nazywać siebie „ostatnim pokoleniem” i wyrażają swoje frustracje poprzez niszczenie dziedzictwa poprzednich generacji.
Popkultura eksploatuje te tematy także w Polsce. Jako manifest ekologiczny ogłaszano polski film fabularny z 2022 roku pt. Apokawixa w reżyserii Xawerego Żuławskiego. Dla przedstawionych tam młodych warszawian, bawiących się na Kaszubach, zielony styl życia jest kluczowy. Nie przeszkadza im on jednak w konsumowaniu modnych dóbr i głośnej zabawie – jest alkohol, są używki, a jednocześnie grozę wywołuje przygotowany przez miejscowych prosiak. Film chce być opowieścią o dojrzewaniu na tle apokalipsy; kreuje zielony świat konsumpcyjny, w którym jedzenie mięsa jest grzechem ciężkim. Jest też prawdziwy szkodnik, zarabiający na truciu środowiska, ale jako biznesmen sponsorujący nowe idee ma (chyba) szanse na nawrócenie. W opisie gdyńskiego festiwalu filmowego czytamy, że to „opowieść o tym, jak Matka Ziemia mści się na ludziach, którzy po kontakcie z zanieczyszczeniami w Bałty
Zostało Ci jeszcze 85% artykułu
Oceń