Kiedy Greta Thunberg krzyczy i ostrzega przed cierpieniem, wojną i konfliktami o wodę, to należy pamiętać, że mówi przede wszystkim do bogatych społeczeństw Północy. Ludzie z Nigru, Kongo czy z Filipin, słysząc jej słowa, zapewne drapią się w głowę, bo dla nich nie jest to żaden odległy kryzys ani żadna zagłada, tylko smutna codzienność.
Czy ludzkość wyginie na zatrutej przez siebie planecie? Czy jesteśmy w stanie wrócić do raju, z którym podświadomie utożsamiamy zrównoważone życie? Jakie mamy możliwe odpowiedzi na postępujący kryzys? Czy rozwiązaniem jest antyatomowa energetyczna asceza, czy może ambitny i odważny kompromis między realizmem a utopią, czyli tzw. protopia? Dyskusje na te tematy są bardzo skomplikowane, nie brakuje w nich ślepych uliczek i irracjonalnych lęków. Ale pomimo tego musimy szukać w nich prawdy, bo tylko adekwatne i oparte na trzeźwej ocenie działania mają szansę przynieść skuteczne rezultaty.
Kwestia postępujących antropogenicznych zmian klimatu nie jest już dziś tak kontrowersyjna jak dziesięć czy piętnaście lat temu. Stało się tak z wielu powodów, a głównym z nich jest chyba to, że coraz trudniej zaprzeczać otaczającej nas rzeczywistości. Każdy z nas pamięta, że „kiedyś było inaczej”, zmiany w biosferze następują na naszych oczach, a twarde empiryczne dowody naukowe skłaniają do metanoi (grec. zmiana myślenia) nawet najbardziej sceptycznych przeciwników, o ile tylko są otwarci na zmianę zdania pod wpływem argumentów. Oczywiście przekonanych o swojej racji niezależnie od dowodów wciąż nie brakuje, ale są oni w zdecydowanej mniejszości i nie potrafią zbudować spójnej narracji dalekiej od teorii spiskowych.
Zmiana klimatu nie jest sprawiedliwa
Niewątpliwie dużą rolę w zmianie naszej świadomości odegrały encyklika Laudato si’ napisana przez papieża Franciszka w 2015 roku i adhortacja apostolska Laudate Deum z 4 października 2023 roku. Czytamy w niej: „Zmiana klimatu jest jednym z głównych wyzwań stojących przed społeczeństwem i wspólnotą światową. Skutki zmian klimatycznych ponoszą osoby najbardziej bezbronne, zarówno w kraju, jak i na całym świecie”. W kilku słowach powiedzieli to również biskupi obecni na Synodzie dla Amazonii: „Ataki wymierzone w przyrodę mają konsekwencje dla życia narodów”. Aby dobitnie wyrazić, że nie chodzi już o kwestię drugorzędną lub ideologiczną, ale o dramat, który szkodzi nam wszystkim, biskupi afrykańscy stwierdzili, że zmiany klimatyczne uwydatniają „szokujący przykład grzechu strukturalnego”.
Wbrew temu, jak kwestie katastrofy przedstawili autorzy głośnego filmu z 2021 roku Nie patrz w górę, zmiany klimatu nie mają charakteru apokalipsy, która dziś straciła już w powszechnej świadomości swoje religijne/prorockie znaczenie. To raczej powolny, charakteryzujący się ogromną bezwładnością globalny proces, którego negatywne skutki odczuwają w pierwszej kolejności mieszkańcy regionów najmniej na nie przygotowanych. Te niespieszne
Zostało Ci jeszcze 85% artykułu
Oceń