Pamiętniki Jonasza i inne apokryfy
Iz 25,6-10a / Flp 4,12-14.19-20 / Mt 22,1-14
Dzisiejsza ewangelia to baśń: jest król, uczta, zaproszeni goście. Jezus posługuje się taką formą, dlatego że przemawia ona do wyobraźni. Oto król wyprawia ucztę. Stoły zastawione, sala przystrojona, orkiestra w pogotowiu, nowożeńcy czekają – tylko goście nie przyszli. Zaprasza ich ponownie – bez skutku. W końcu sprasza innych.
Za tą baśnią kryje się jednak coś więcej. W starożytności i średniowieczu podczas komentowania Pisma Świętego zwracano uwagę na różne poziomy interpretacji czytanego fragmentu. Podsumowywał to nawet krótki łaciński wiersz, który po polsku brzmi tak: „Sens dosłowny to opis wydarzeń, alegoria prowadzi do wiary, sens moralny wskazuje, co należy czynić, anagogia – dokąd dążyć”.
Sens alegoryczny tej przypowieści jest następujący: uczta oznacza królestwo Boże, wiarę, ale i Eucharystię; zaproszeni pierwotnie goście – Izraela; ci, którzy w końcu przyszli na ucztę, oznaczają pogan przyjmujących Ewangelię; człowiek bez szaty weselnej – ludzi, którzy wypaczają Ewangelię i banalizują wiarę.
Sens moralny możemy tłumaczyć jako zobowiązanie do troski o swoją wiarę, wskazanie konieczności uczestniczenia w Eucharystii, w wymiarze zaś ludzkim: jako zobowiązanie do pielęgnowania więzi z innymi. Na wesele zaprasza się krewnych i przyjaciół – odmowa przyjścia oznacza, że więzi rodzinne czy też przyjaźnie się lekceważy, że się nimi gardzi.
Sens anagogiczny – dokąd dążyć… Tym, co nas prowadzi do królestwa i co stanowi konkretny wyraz wiary, jest Eucharystia. „Błogosławieni, którzy zostali zaproszeni na ucztę Baranka”. Człowiek bez szaty weselnej i jego los są przestrogą przed obojętnością w podejściu do Eucharystii. Może ona być dwojaka. Pierwszy rodzaj: nie idę na mszę, bo mam ważniejsze i ciekawsze sprawy. Drugi typ obojętności dotyczy tych, którzy chodzą na mszę, może nawet bardzo regularnie. Jestem, ale nie doceniam wielkości i świętości tego, co się dzieje. Dla mnie przełomowym momentem w przeżywaniu Eucharystii było odkrycie, że słowa Jezusa: „Bierzcie i jedzcie… – bierz i jedz” są bezpośrednim zaproszeniem do komunii, a co za tym idzie – do takiego przeżycia mszy, żeby krok po kroku do tej komunii się zbliżać i przygotowywać. Chrystus nasyca kawałek chleba swoim Duchem – swoją Miłością i daje mi go, tak jak ktoś kochający daje kwiaty, których wartość właśnie na tym polega, że są przesiąknięte miłością.
Oceń