W 1990 roku Andrzej przyszedł do Poznania z zamiarem pomagania mi w duszpasterstwie akademickim. Już rok później był ze mną w Hermanicach, gdzie przygotowywaliśmy liturgiczną animację VI Światowego Dnia Młodzieży w Częstochowie. I tak na dobre zaczęła się nasza współpraca. Najpierw były wspólne wyjazdy do Hermanic i organizowanie Kolokwiów Dominikańskich na hermanickiej łące pod namiotem, a potem pod wiatą. Kiedy w wyniku bierzmowania młodzieży świata przez Jana Pawła II podczas Światowych Dni Młodzieży otrzymaliśmy w darze Jamną, razem jeździliśmy tam koleją, a później darowanym przez Ministerstwo Obrony Narodowej rosyjskim UAZ-em.
Ten UAZ to cała historia. Andrzej miał prawo jazdy i lubił prowadzić, moje prawo jazdy pozostawało od lat w uśpieniu. Podróż tym dziurawym samochodem, jadącym z maksymalną szybkością 80 km/h, trwała niemalże cały dzień. Z Poznania wyjeżdżaliśmy wczesnym rankiem i gdy docieraliśmy na miejsce wieczorem, byliśmy potwornie zmęczeni i głodni. Wracaliśmy po nocach, bo chcieliśmy wydłużyć pobyt na Jamnej. W zimie przez szczeliny rozklekotanego samochodu niemiłosiernie wiało, więc nogi okrywaliśmy baranimi skóra
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń