Nastawieni na nieustanną walkę ze złem, obronę wartości, Boga, Kościoła i Ojczyzny, również tych, którzy krytykują nas tylko dlatego, że dobrze nam życzą, odsądzamy od czci i wiary. Machamy na lewo i prawo wielkimi słowami, nikogo nimi nie przekonując, a tylko odstraszając.
Słusznie, nie powinno się w tej sprawie mieć cienia wątpliwości, przede wszystkim dobro dzieci. Wyrządzona im krzywda domaga się kary i zadośćuczynienia nie tylko dlatego, że tak stanowi prawo, ale dlatego, że jest to obowiązek moralny, dla chrześcijanina stojący ponad wszelkim prawem. Kościelnym również. Dla chrześcijanina sprawa krzywdy wyrządzonej dziecku, jak każdemu innemu człowiekowi, nie kończy się wraz z osądzeniem winowajcy, skazaniem go na karę, wyegzekwowaniem jej i zaopiekowaniem się pokrzywdzonym. Na równi z ofiarą musi nas interesować los winowajcy. Zbrodniarz, przestępca, pedofil to też człowiek i też chrześcijanin.
Ach, ten pacierz!
Codziennie zwracamy się do Boga: „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” oraz „I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego”. Biblia paulistów oddaje te słowa następująco: „I nie dopuszczaj do nas pokusy, ale nas wybaw od złego”, zaś Biblia poznańska: „I nie dozwól nam ulec pokusie, ale wybaw nas od złego”. Chcąc zrozumieć to zdanie, trzeba je czytać od końca. Otóż prosimy tutaj Boga, by nas strzegł od zagrożeń, zasadzek, pułapek dnia powszedniego, zastawianych na nas przez atrakcyjność zła czy samego Zwodziciela, ale przede wszystkim, by nas strzegł od pokus ponad nasze siły. W ostatecznym rozrachunku prosimy Boga, by nas strzegł przed taką odwagą, która jest już pychą, przed mniemaniem, że kto jak kto, ale ja sobie poradzę, mnie taki czy inny grzech nie dotyczy. Wiemy bowiem z Biblii i – gdy się dobrze zrobi rachunek sumienia, zwłaszcza gdy się jest starszym Kościoła – z własnego doświadczenia, że taka mocna wiara w swoje możliwości, więcej, w Bożą opiekę i pomoc, najczęściej prowadzi człowieka do zguby. Idąc za przykładem Piotra Apostoła, bezpieczniej jest dla nas zamiast: „Choćby mi przyszło umrzeć z Tobą, nie wyprę się Ciebie” (Mt 26,35), mówić „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham” (J 21,17). Kiedy więc zarzuca się nam, że jesteśmy grzesznikami, nie ma co się obrażać, protestować, oburzać. Przeciwnie, lepiej tę gorzką prawdę o sobie i Kościele potwierdzić tylko dlatego, że taka jest prawda. Kościół przecież grzesznikami stoi. „Wszyscy członkowie Kościoła łącznie z pełniącymi w nim urzędy muszą uznawać się za grzeszników. We wszystkich kąkol grzechu jest zmieszany z dobrym zi
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń