Ludzie siedzący na trawie
fot. Robert Bye / UNSPLASH

Instytucje przez lata indywidualizują ludzi, których teraz się oskarża, że zamiast działać wspólnie są indywidualistami. Kiedy się okazuje, że potrzebne jest solidarne działanie, to państwo mówi: Jesteście egoistami.

Rozmawiają Małgorzata Jacyno i Włodzimierz Bogaczyk

Przez lata byliśmy bardzo podzielonym społeczeństwem. Polityka sprawiła, że bliscy sobie ludzie przestawali się do siebie odzywać, konflikt dzielił nawet rodziny. Wydawało się, że gorzej już być nie może. Ale potem przyszła pandemia.

Choć sama, mówiąc o tym podziale, używam określenia „zimna wojna”, to chciałabym zwrócić uwagę, że jednak początkowe reakcje na pandemię tak nie wyglądały. Badacze, socjolodzy komentowali nawet z pewnym zaskoczeniem, że społeczeństwa i w Polsce, i w krajach europejskich zareagowały solidarnie. Był taki moment, powiedziałabym, miesiąca miodowego. Ale był on bardzo krótki i już chwilę później odżyły podziały i pojawiła się ogromna polaryzacja, a aktualnie podział na zwolenników szczepień i antyszczepionkowców stał się ramą debaty publicznej o kryzysie.

Czy to, pani zdaniem, dobry klucz do rozmowy o sytuacji, w której dziś się znaleźliśmy?

Już w badaniach sprzed czasu pandemii widać było – we wszystkich społeczeństwach europejskich – duże oczekiwanie na zmianę systemu. W Polsce na przykład mamy podział na tych, którzy wierzą, że są możliwe sprawnie działające wspólne instytucje, i na tych, którzy uważają, że indywidualizacja i prywatyzacja zaszły tak głęboko, że nie ma już możliwości ich odbudowania.

I to się przekłada na ufność bądź nieufność w stosunku do szczepionek?

Żyjemy w takim systemie ekonomicznym, w którym różne wartości, na przykład praca, są powiązane ze strachem i walką. To model, w którym trzeba rywalizować o pracę i konkurować w pracy. Indywidualizm rynkowy prowadzi do brutalizacji codziennych relacji i podkopuje zaufanie i solidarność.

Dziś jedni mówią, że szczepienia to jest atak na wolność osobistą, a inni, że nieszczepienie się to przejaw skrajnego egoizmu. Jedni, że musimy być solidarni i musimy się szczepić, a drudzy, że nie wolno nam zapominać o tych, którzy mają wątpliwości. Do solidarności odwołują się obie strony sporu, ale dla każdej oznacza ona coś zupełnie innego.

Jeśli przyjrzeć się temu, co się dzieje w mediach społecznościowych, to osoby, które się zaszczepiły, deklarują, że wierzą w naukę, a nie w społeczeństwo. Wcale nie mówią o solidarności. Żeby to lepiej pokazać, odwołam się do sprawy tylko pozornie odległej od pandemii. Czy pana zdaniem smog jest w Polsce dużym problemem?

Z mojej perspektywy bardzo dużym. Mieszkam na Jeżycach

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Sen u boku tygrysa
Małgorzata Jacyno

polska socjolożka, doktor habilitowany nauk humanistycznych. Małgorzata Jacyno pracuje w Katedrze Historii Myśli Społecznej Wydziału Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego....

Sen u boku tygrysa
Włodzimierz Bogaczyk

urodzony w 1966 r. – z wykształcenia historyk, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Poznaniu, przez 28 lat dziennikarz, redaktor naczelny i wydawca poznańskiej redakcji „Gazety Wyborczej”. Mąż Martyny. Ojciec I...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze