Czy w czasie, kiedy na polsko-białoruskiej granicy umierają ludzie, Boże Narodzenie ma sens? Głupie pytanie? Pewnie głupie, ale czasami trzeba sprawę postawić głupio i najostrzej, żeby się zbliżyć do sedna sprawy. A sednem sprawy jest: Czy ma sens powtarzanie gestów w chwili, gdy treści są martwe?
Kiedy byłem na Lampedusie, szukałem źródeł spontanicznej reakcji mieszkańców wyspy na uchodźców i ich tragedie. I gdy się zastanawiałem nad głębiami, jedna z Lampedusanek powiedziała: Kiedy Syryjka w chuście na głowie idzie przez port, tak bardzo przypomina Najświętszą Maryję Pannę… Pytania do chrześcijan są więc i takie: Czy matki z przygranicznych obozowisk kojarzą się im z Maryją? Czy dzieci w słynnych wełnianych czapkach przypominają im Jezusa? Czy zarośnięci mężczyźni, upokorzeni w swojej bezradności opiekunów, nakładają się im na wizerunek Józefa? Czy tam, gdzie zawodzi domyślność sensu, działa wyobraźnia?
Niestety, Kościół katolicki i powołujące się na katolicyzm instancje władzy zrobiły bardzo dużo, żeby odciągnąć nas od doświadczenia, w efekcie czego nic nie kojarzy nam się już z niczym. Gdzieś tam jest sobie religia i płynące z niej zobowiązania moralne, choćby takie jak solidarność, a całkiem gdzie indziej jej społeczne wcielenia. Żebrak sprzed kościoła nie jest już rzeczą świętą: jest natrętem. Chory, który potrzebuje wizyty, spotkania, nie jest celem fizycznej i metaf
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń