Ewangelia według św. Łukasza
1 Sm 3,3b–10.19 / Ps 40 / 1 Kor 6,13c–15a.17–20 / J 1,35–42
[14 stycznia 2024 / II niedziela zwykła]
Heli pomaga rozpoznać głos Boga Samuelowi, który wtedy „nie znał Pana, a słowo Pańskie nie było mu jeszcze objawione”. Jan wskazuje swym dwóm uczniom Chrystusa jako Baranka Bożego. Andrzej przyprowadza do Niego swojego brata. Piękna rzecz – pomóc drugiemu znaleźć właściwą drogę w życiowej podróży, stać się w pewnym momencie, być może tylko na chwilę, przewodnikiem w drodze. Często przewodnik sam także odbywa podobną podróż. Czasem pokonuje trasę nieudolnie (jak Heli), a mimo to jest w stanie pomóc innemu.
Jego wskazówki mogą mieć różną wagę. W pewnym stopniu doświadczenie „wskazywania drogi” mają nauczyciele, trenerzy czy osoby pracujące w doradztwie zawodowym. Jednak szczególnej powagi sprawy nabierają wtedy, kiedy chodzi o Drogę pisaną z wielkiej litery, o możliwość pójścia za Barankiem Bożym. Tak jest w przypadku rodziców, przyjaciół, kierowników duchowych i wszystkich, którzy mieli kiedyś okazję towarzyszyć komuś w tym, co najważniejsze.
Z doświadczeniem (skutecznego) wskazania właściwej drogi wiąże się radość. Wyobrażam sobie radość Helego, Jana Chrzciciela i Andrzeja. Przypuszczam, że tej radości może czasem towarzyszyć nuta melancholii, na przykład gdy przewodnik myśli o tym, że jemu w młodości nikt nie pokazał drogi wystarczająco jasno. Albo gdy tę drogę wskazuje, a sam z różnych powodów nią nie idzie. Jak Heli, który nie wypełnił dobrze swego powołania, lub jak Jan Chrzciciel, który rozumiał, że jego powołanie jest odmienne niż jego uczniów.
Z drugiej strony są ci, którym droga jest wskazywana. Mogą radę przyjąć lub odrzucić. Mają wolny wybór. Oni podobnie jak ich przewodnicy mogą doświadczyć radości. I być wdzięczni. Wyobrażam sobie wdzięczność Samuela wobec Helego, wdzięczność uczniów Jana Chrzciciela, wdzięczność Piotra dla swego brata.
Żyjemy jako podróżni i przewodnicy. Oby Bóg dał nam łaskę mądrych rad i dobrych wyborów.
Oceń