Wojna na wschodzie przykuła nas do telewizorów. Na szczęście między doniesieniami z frontów na ekranach pojawiają się również filmy. A one uczą, że nie wystarczy patrzeć i „przyjmować do wiadomości”. Świat należy analizować, interpretować, starać się zrozumieć. Żebyśmy pozostawali w stałej dyspozycji. Ku pomocy.
Piękne kolory gnicia, czyli Fabian albo świat schodzi na psy
„Ja nie interesuję się polityką” – zdaje się mówić dr Jakob Fabian. „Ale polityka interesuje się panem!” – słyszy w odpowiedzi. Ten głos polityki w Niemczech lat 30., u schyłku Republiki Weimarskiej, na razie brzmi jak groźny pomruk. A minie ledwie rok, dwa, trzy i odezwie się rykiem setek tysięcy mężczyzn zebranych na parteitagach na błoniach pod Norymbergą. Filmów o narodzinach hitleryzmu – pod wspólnym szyldem: Jak mogło do tego dojść?! – światowe kino ma pełne półki. Zmierzch bogów, Kabaret, Jajo węża – te arcydzieła otwierają niekończący się poczet płomiennych analiz. Cóż więc świeżego proponuje najnowsza, druga ekranizacja powieści z 1931 roku niemieckiego pisarza i scenarzysty Ericha Kästnera zmarłego w 1974 roku?
Opowieść zaczyna się od przesłania, że Niemcy sprzed blisko stu lat wcale nie są tak odległe, jak mogłoby się wydawać, od tych współczesnych. Kamera sunie w dół po schodach berlińskiego metra i mija pasażerów w dżinsach i T-shirtach ze współczesnymi reklamami. Ale już ci na peronach i wjeżdżający po schodach na powierzchnię mają na sobie suknie i płaszcze sprzed stu lat. Tak, o faszystów i w naszych czasach ocieramy się w podziemnej kolejce, a hitleryzm jest niewiele dalej: o jeden przystanek metra. Ale o tym filmowy doktor filologii Jacob Fabian (Tom Schilling), chwilowo zarabiający na życie układaniem sloganów reklamowych dla branży tytoniowej, dowie się, kiedy będzie za późno.
Na razie – jak cała ojczyzna – liże rany po upokarzającej klęsce pierwszej wojny światowej, próbuje przeczekać i przegrupować siły. Narastający niemiecki militaryzm go odstręcza, komunizm odpycha, a nocne życie dekadenckiego Berlina brzydzi. Do typów artystowskich – jak jego przyjaciel Stephan uciekający w studia nad Gottholdem Lessingiem, pisarzem doby oświecenia – odnosi się z pobłażliwą ironią. Przelotne związki z kobietami tylko na chwilę odwracają jego uwagę od tego, co za oknem. „Brakuje ci ambicji” – wytyka mu przyjaciel, obserwując, jak Fabian grzęźnie w życiowym i politycznym impasie. „Po prostu obserwuję. Czy to mało?” – słyszy w odpowiedzi. I poza obserwację Fabian już nie wyjdzie. Zresztą cały hitler
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 5000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń