List do Galatów
„gdybyśmy mieli wiarę jak ziarnko gorczycy”, „czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę, gdy przyjdzie”, „twoja wiara cię uzdrowiła” – czytamy w Ewangelii wymowne słowa Jezusa. Z kościelnych ambon i w osobistej lekturze Biblii brzmią one niezwykle przejmująco. Ale gdy odniesiemy je do naszej codzienności, zaczynamy się zmagać z licznymi pytaniami i wątpliwościami. Bo wewnętrzne przekonanie podpowiada nam, że w wierze ciągle nam czegoś brakuje, że nasza wiara jest niedoskonała, a nawet marna i słaba. Że nie umiemy jej przekazać naszym najbliższym, którzy – mimo naszego świadectwa – odchodzą od Kościoła. Jak żyć pod jednym dachem z niewierzącym współmałżonkiem albo dzieckiem? Gdzie kończy się poszanowanie wolności ich wyboru, a zaczyna grzech naszego zaniedbania i obojętności? W końcu: dlaczego niektórzy mają łaskę wiary, a niektórzy nie? Od czego to zależy?
W tym numerze szukamy odpowiedzi na te pytania. Nasi autorzy pokazują, że każda ludzka historia jest inna, że nie ma jednej odpowiedzi i złotej rady na problemy związane z wiarą i niewiarą. Ich spostrzeżenia to raczej dzielenie się doświadczeniem niż wykład akademicki. Wiele jest racji w słowach „dobrego księdza” Jana Twardowskiego, który przed laty napisał: „Straciłem wiarę / w ostatnią lekcję i dzwonek / nie wierzę w ogóle w koniec / nie wierzę, że Matki Boskiej nie zobaczę / nie wierzę, że komunista nie płacze / nie wierzę już w bociana / nie wierzę, że głód jest mniej potrzebny od chleba / nie wierzę, że krowa zarżnięta nie idzie do nieba / żeby naprawdę uwierzyć / w ile trzeba nie wierzyć”.
Oceń