Każde dzielenie się wiarą dla dobra drugiego człowieka jest ukazywaniem miłości Chrystusa. Powiedziałem „dzielenie się wiarą dla dobra człowieka”, bo istnieje takie niebezpieczeństwo, że dla kogoś ważniejsze będzie mówienie o Bogu niż drugi człowiek.
Bóg Ojciec niech nas błogosławi
Niech strzeże nas Bóg Syn, Duch Święty
niech nas oświeca i da nam oczy, abyśmy patrzyli,
uszy, abyśmy słuchali i ręce dla Bożej pracy,
stopy, abyśmy szli i usta, byśmy głosili Słowo zbawienia i Anioła Pokoju,
by czuwał nad nami i z łaski naszego Pana prowadził nas do Królestwa. Amen.
(dominikańskie błogosławieństwo z XIII wieku)
Chciałbym, żeby to dominikańskie błogosławieństwo poprowadziło nas w refleksji na temat przekazywania wiary – dawania świadectwa, głoszenia, zapraszania do wiary, wychowywania w wierze. Osobiście najbardziej bliskie jest mi określenie: wprowadzenie kogoś w świat wiary, tajemnicę Boga, ponieważ „wprowadzać kogoś” znaczy również „wejść razem”, a to pokazuje potrzebę myślenia najpierw o własnej wierze, własnym udziale w życiu Bożym i w życiu Kościoła. Wchodzenie z kimś wskazuje również na aspekt wspólnotowy wiary, a w naszym konkretnym doświadczeniu i drodze jest to związane z Kościołem, który „najbardziej jest nie tam, gdzie się organizuje, reformuje, rządzi, tylko w tych, którzy po prostu wierzą i w Nim przyjmują dar wiary, który staje się dla nich życiem” (Joseph Ratzinger).
Bóg Ojciec niech nas błogosławi Niech strzeże nas Bóg Syn, Duch Święty niech nas oświeca
„Według Pisma i należycie rozumianej nauki Kościoła ostateczne przekonanie i decyzja co do wiary nie pochodzi w końcu ani tylko z przychodzącej od zewnątrz indoktrynacji, wspartej na publicznej opinii świeckiej czy kościelnej, ani też ze zwykłej argumentacji rozumowej na gruncie teologii fundamentalnej, lecz z doświadczenia Boga, Jego Ducha, Jego wolności, która wydobywa się z najgłębszego wnętrza ludzkiej egzystencji i może tam być rzeczywiście doświadczona” (Karl Rahner). Przekazywanie wiary – jak wspominałem na początku – to dla mnie przede wszystkim wprowadzanie w tajemnicę życia Bożego w Nim Samym, w nas i wokół nas. A w tym kontekście niezwykle ważne jest oczyszczanie „obrazu Boga” z tego wszystkiego, co Go ogranicza, i odkrywanie, „że głębię człowieka stanowi Niezgłębiony: że Bóg jest istotnie Niepojęty; że Jego niepojętość rośnie, a nie maleje, im właściwiej jest On pojmowany” (Karl Rahner).
To ogromnie ważne, byśmy nie zapominali, w Czyim imieniu przemawiamy, Kogo próbujemy przedstawiać, do bliskości z Kim próbujemy zachęcić. My sami, ze swoją wiarą, stajemy wobec niezgłębionej tajemnicy Boga i szacunek wobec tej tajemnicy powinien chronić nas przed wszystkim, co w naszym głoszeniu mogłoby ograniczać przekazywaną tajemnicę. To również ma nas chronić przed działaniem, które – jak kiedyś określiłem – jest dla Boga, ale już bez Niego.
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń